Exodus

Ocena: 4.57 (7 głosów)
opis

DOKĄD IDZIESZ…

Każdy z nas ma czasami takie chwile- marzy tylko o tym, żeby rzucić  wszystko w diabły i wyjechać w te mityczne Bieszczady. Zostawić za sobą  kulejący związek, wrzeszczące dzieci, kredyty, szefa co to nic nie rozumie, gderających rodziców, rachunki i raty… Narzucić kurtkę, wziąć kasę i w pociąg. Nie ma mnie. I żadnego „żegnaj”, czy choćby „do zobaczenia”. Znikamy. Wymazujemy się z życia. Kto o tym nie marzył? A tymczasem Janek nie marzy. Janek wybiera z banku pieniądze, ładuje plecak, kupuje pierwszy lepszy bilet, a w dworcowej toalecie tnie na kawałki karty do bankomatu i dowód osobisty. Jeden ruch ręką, spłukanie wody- nie ma Janka. Jest człowiek podążający ciągle przed siebie, bez celu, bez sensu, byle dalej, byle zapomnieć, zniknąć, wylogować się z miejsca zwanego „moje życie”. Ucieka? Czy materiał się po prostu zmęczył? Żeby się o tym przekonać trzeba przeczytać najnowszą książkę Łukasza Orbitowskiego- „Exodus”.

Można tę książkę nazwać „powieścią drogi”. Ale ja mam inne skojarzenie, religijno- kolejowe. Te cztery rozdziały to cztery stacje. Stacja, wiadomo, może być przesiadkowa, może być docelowa, może być też zapadła w jakiejś głuszy, gdzie nikt rozsądny nie wysiada. Janek ma cztery takie stacje- Berlin, mieścina w Słowenii, senne ulice Lublany i grecka wysepka. Stacje, jak to stacje- są różne w zależności od miejsca. Ale jedno je łączy: stacja nie jest miejscem, gdzie się zostaje. Jest przerywnikiem w podróży, odskocznią do dalszej drogi, początkiem albo końcem. Janek nigdzie dłużej nie zagrzewa miejsca, jest ciągle w zawieszeniu, nie przynależy nigdzie, chociaż ciągle przecież gdzieś jest. A co ma do tego religia? Kto czytał Biblię, ten wie- tam też są stacje. Jest ich czternaście. Żaden z Janka Jezus, ale nie mogę zaprzeczyć, że jego podróż jest w swej istocie pokutą.  O jego życiu dowiadujemy się  tak jakoś pomiędzy; gdzieś pomiędzy jednym machem papierosa a drugim, pomiędzy wygaszoną a rozświetloną stroną ulicy, pomiędzy jednym językiem a drugim Janek snuje opowieść o swojej rodzinie, swojej przeszłości, swoich klęskach i radościach. Powoli, jakby mimochodem, zaczynamy rozumieć, że ta podróż może być  ucieczką. Albo pokutą właśnie, bo na pewno nie odkupieniem win. Są winy, których nie da się  wymazać jak nieudanego obrazka. Janek z każdym pokonywanym kilometrem zstępuje coraz niżej i niżej. To nie wędrówka z piekła do nieba, to powolne zsuwanie się coraz głębiej w  doły inferna. A na końcu nie czeka żadna Eurydyka, tylko jego własne poczucie winy…

Exodus Janka jest więc peregrynacją? A dlaczego nie. W końcu samo słowo „exodus” można tłumaczyć na trzy sposoby: jako emigrację, wyjście albo opuszczenie. I każdy z tych opisów pasuje do Janka. Wychodzi z życia, opuszcza bliskich, emigruje gdzie oczy poniosą. Johnny Walker po prostu. Jest więc exodus peregrynacją, tak jak żyły wychodzące z serca na okładce książki po bliższym przyjrzeniu się okazują się być rzekami na mapie Europy. To, co widzisz, zależy od tego kim jesteś i na co patrzysz…  Sam Janek nie jest postacią sympatyczną. Kilka dni temu czytałam wywiad z Orbitowskim, w którym przyznał się, że wcale swojego bohatera nie lubi. Bo i nie bardzo jest kogo lubić- Janek jest czasami bezwolny, mazgajowaty, ciapowaty i uzależniony od innych; niby chce dobrze, ale wychodzi jak zawsze. I jest egoistą. Zaimek „ja” odmienia we wszystkich możliwych przypadkach i we wszystkich możliwych konfiguracjach.  Ja zasługuję na karę, ale ja od kary uciekam, bo ja się boję. A przecież nie ma czego się bać- gorzej już jest.

Bardzo lubię książki Orbitowskiego. Dzieli nas tylko jeden rok, a to niewiele. Jesteśmy z jednego pokolenia: oglądaliśmy pszczółkę Maję, „Gwiezdne wojny” na kasetach VHS, pamiętamy kolejki i szarość, a potem zachłyśnięcie się wolnością. Kształtowały nas te same filmy i książki, więc teraz posługujemy się podobnym kodem kulturowym, używamy tych samych klisz i skojarzeń popkulturowych. Kiedy czytam jego książki łapię się na tym, że jego skojarzenia to czasami moje skojarzenia. To naprawdę niesamowite uczucie wiedzieć, że autor czytał te same komiksy, w tym samym miesiącu biegł do kina na „Trainspotting” czy tak samo mało go obchodziły skoki pod Wielką Krokwią. I chociaż jego nowy bohater na bohatera wcale się nie nadaje (co więcej-  ja też go niespecjalnie lubię) to warto przeczytać „Exodus”. To historia o ucieczce, która nie miała prawa się udać, bo od samych siebie nie uciekniemy. To historia o ludziach- ludziach smutnych, stłuczonych jak stare kubki, obitych i niepełnych. To historia o  miejscach, o których nie pisze się w przewodnikach; o miejscach jak zaklęte rewiry, o miejscach potworach zżerających własne dzieci. To smutna historia. Z każdą kolejną kartką robi się coraz smutniej, i ciemniej, i straszniej. Ale ja lubię smutne historie.  Chociaż tego Janka to już niekoniecznie…

Informacje dodatkowe o Exodus:

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2017-11-22
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788365836274
Liczba stron: 448
Dodał/a opinię: Renata Kazik

więcej
Zobacz opinie o książce Exodus

Kup książkę Exodus

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Chodź ze mną
Łukasz Orbitowski0
Okładka ksiązki - Chodź ze mną

Rok 1958. Helena, dwudziestoletnia studentka stomatologii z Gdyni, zakochuje się w sowieckim kapitanie niszczyciela. Kola jest starszy i żonaty. Niemożliwa...

Nim przyjdą słonie
Łukasz Orbitowski0
Okładka ksiązki - Nim przyjdą słonie

Pewnego dnia w życiu Maksa zaszła wielka zmiana - dowiedział się, że będzie miał rodzeństwo, a nowa siostrzyczka lub braciszek zamieszka w pokoju razem...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Siemowit Zagubiony
Robert F. Barkowski ;
Siemowit Zagubiony
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy