Książka jak w przypadku poprzednich, zaczyna się prologiem, w którym zawarte są kluczowe i ważne sytuacje. Bieg wydarzeń rozpoczyna się od przeniesienia się Meyera do domu rodziców. Tam poznajemy jego okolicznych sąsiadów oraz co nieco o tym, co działo się po zakończeniu drugiej części trylogii, gdzie jego dzieci były małe, a teraz są prawie pełnoletnie. Potem pojawia się Lena - bohaterka, która wbrew jego woli, będzie mu towarzyszyć w sprawie śledczej. Właściwa akcja zaczyna się od telefonu Domana.
Przez pierwszą część książki wszystko dzieje się wokół pierwszej zbrodni. Potem wszystko nabiera tempa i wkracza na głęboki teren.
Wspomniany przeze mnie Hubert Meyer w tej opowieści bardzo stracił na charakterze i temperamencie, jakby wiedział, że to jego ostatni debiut na scenie. Pojawia się także kolejny fajny policyjny gość, jak ja to zykłam nazywać, czyli "pomocniczy" policjant. Jest ich w sumie pokaźna kolekcja: Duchnowski, Kula, Szerszeń, Doman, których cechuje podobne usposobienie. Bardzo ważną postacią, o której trzeba wspomnieć jest "miła babka" - Lena. Oprócz nich fabułę zakłócają sąsiedzi profielera.
Łatwa czy trudna zagadka? Jest to często zadawane sobie przez moją podświadomość pytanie. No właśnie, jak to było z tymi pomysłami Bondy? Na pewno nie jest łatwe szybkie wyselekcjonowanie zbrodniarza, ponieważ podejrzanych pojawia się multum, z których każdy mógłby mieć motyw. Kiedy akcja się rozwija możemy zacząć wykluczać poszczególne postacie, jednak nadal nie jest to zbyt łatwe. Z jednej strony to by było zbyt proste, z drugiej niemożliwe do wykonania. Kolejnym odkryciem tej książki był brak stanowczego profilu osoby. który lubiłam bardzo analizować.
Poszlaki czy dowody nie pomogą nam za bardzo, gdyż uzasadnień trzeba szukać w przeszłościach bohaterów. Jeżeli chodzi o mnie to nie udało mi się tego rozszyfrować przed końcem książki, dlatego czytałam naprawdę pod dużym ciśnieniem. Moim zdaniem kryminał sam w sobie nie jest nadto intrygujący i pochłaniający, raczej ciekawiło mnie tylko: kto?
Finał w moim przypadku nie okazał się szokujący czy brawurowy. Po części trochę się domyślałam, a główne założenie było pół prawdą, pół kłamstwem. Sam sposób dokonania zbrodni i owa postać nie jest tak zdziwaczała, jak lubię w kryminałach, a koniec jest trochę za spokojny.
Z Florystką wiązałam duże nadzieje i oczekiwania, które niestety nie zostały do końca spełnione. Na tle innych książek Katarzyny Bondy ta część wypadła najsłabiej. Przyczynił się do tego brak profilu, brak nieprawdopodobnych historii, brak silnego napięcia i mało silnych charakterów, przez co fabuła wydaje się wyblakła. Moim zdaniem czasami sprawa była za bardzo wydłużona i przeciągana. Główny bohater, który we wcześniejszych częściach trylogii aż buzował swoim niepowtarzalnym charakterem, także podupadł. Zbrodnia zaś nie była tak zadziwiająca, jak bym chciała. Florystki nie pokochałam tak bardzo jak innej twórczości Bondy, ze względu na to, że momentami była zbyt nudna jak na kryminał tego kalibru.
Recenzja pochodzi z http://filizanka-ksiazkoholika.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Florystka. Audiobook:
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2016-04-20
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788328701083
Czas trwania:22 h 30 min. min.
Czyta: Marek Bukowski
Dodał/a opinię:
flokete
Sprawdzam ceny dla ciebie ...