Powiedzmy, że mocne 3, co i tak jest dość wysoką oceną za zmarnowanie potencjału.
Dlaczego na okładce zostało użyte słowo "thriller" nie mam pojęcia, ale na pewno wpłynęło to na moją końcową ocenę.
Książkę kupiłam za bezcen, więc żal mniejszy. Zachęcona opisem na odwrocie, postanowiłam zignorować rażące określenie z przodu "romantyczny".
Poza ciekawym pomysłem na mordercę i relację między domniemanym zabójcą a niedoszłą-przyszłą ofiarą nie ma tu nic nowego, innowacyjnego, przyciągającego uwagę...
Jak zawsze jest biedna i piękna kobieta, którą ktoś musi ochraniać albo która wpadła w kłopoty. Jak zawsze pojawia się superbohater, przystojny, wysoki mężczyzna, który wykracza poza swoje obowiązki zawodowe, by chronić swoją klientkę. Jak zawsze muszą coś do siebie czuć i muszą wylądować w łóżku. Nudy, nudy, nudy.
Ach zapomniałam... książka jednak czymś się wyróżnia - beznadziejnym zakończeniem! Całe zabiegi Gillian, by wybawić mordercę matki z ukrycia, całe te wystawy z jej kontrowersyjnymi pracami-zachętami, wystawianie się na pokaz, publiczne manifestacje i sugestie. I po co to wszystko? Żeby nie wyjaśnić i nie zamknąć sprawy sprzed lat. Przecież pojawił się inny psychol - dużo młodszy niż ten, którego się spodziewała, zupełnie inny niż ten, którego oczekiwała. Oczywiście nie mam nic przeciwko, bo był to pewnego rodzaju element zaskoczenia, ale dlaczego autorka kompletnie zapomniała dokończyć wątek morderstwa, które stało się motorem napędowym sławy i twórczości Gillian? I ten jej ojciec... kolejny bezsensownie wprowadzony wątek - chyba tylko po to, żeby jeszcze bardziej "litować" się nad losem głównej bohaterki (no przykro mi... jakoś na mnie to nie podziałało...).
Szczęście, że nie była to długa książka, nieszczęście, że tak zmarnowano ciekawy pomysł...
Informacje dodatkowe o Fotograf śmierci:
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2008-09-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788324131488
Liczba stron: 240
Dodał/a opinię:
Marta Olszewska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...