Na samym początku poznajemy młodą kobietę imieniem Gillian. Zajmuje się ona fotografią; nie jest to jednak typowa, codzienna. Jest co najmniej szokująca. Bowiem występuje na nich sama autorka, a na dodatek na każdej z fotografii pozoruje śmierć. Oczywiście styl ten nie spotyka się raczej z pozytywnym odbiorem. Nic dziwnego; na fotografiach przedstawiona jest ewidentna przemoc oraz mnóstwo krwi. Autorka jest krytykowana za swoje prace, jednak nie ugina się pod ich wpływem. Wciąż ma nadzieję, że wywabi z kryjówki mordercę swojej matki. Napiętnował on bowiem całe jej życie. Gillian nie może się pogodzić z tym, że nie został schwytany i ma nadzieję, że kiedy to nastąpi, w końcu będzie mogła odetchnąć z ulgą.
Ma - tylko pozorne - wsparcie swoich dziadków. O ile dziadek zapewnia jej jako taką ochronę, o tyle babka kompletnie się nią nie przejmuje; kobieta jest zimna i powściągliwa i szczędzi uczuć Gillian, która boryka się z problemami natury psychicznej już od dawna. Jako nastolatka okaleczała się i mimo, że stała się dorosłą kobietą to jeszcze nieraz nachodzi ją ,,ochota" by dać ujście swojemu cierpieniu.
Pojawia się tutaj również młody, przystojny ochroniarz Ray Pearce. Jest on byłym policjantem, który z powodów osobistych postanowił odejść z policji, czego jednak trochę żałował. Dostaje on za zadanie ochronę Gillian, której życie staje w niebezpieczeństwie. Oczywiście tutaj zaczyna się klasyczny schemat romansu. Młody gliniarz oraz piękna, młoda dziewczyna, której życie wisi na włosku. Oczywiście oby dwoje zakochują się w sobie i jak to zwykle bywa, zaczynają ze sobą sypiać. U Raya pojawiają się poniekąd wyrzuty sumienia: no bo przecież to konflikt interesów, prawda? Przecież nie powinno się łączyć pracy ze sprawami osobistymi? No i przecież w tym zawodzie to wysoce niedozwolone!
Nie cierpię i nie jestem zwolenniczką takich przesłodzonych historyjek. Kupiłam tę książkę na mega wyprzedaży, bo zachęcił mnie opis. Szkoda, że się rozczarowałam. Strata jest mniejsza, bo kupiłam ją dosłownie za grosze. Mimo to, nie podoba mi się, że akcja została rozegrana w ten sposób. Nie dość, że wszystko dzieje się za szybko, bo autorka spokojnie mogła się rozpisać nieco bardziej i dodać więcej szczegółów. To jeszcze pojawiają się nagle wątki zupełnie znikąd jak choćby ten z ojcem z Gillian. Może książka jest ok dla samego przeczytania, ale na pewno nie jest to coś co jest w moim guście i co zapamiętam na dłużej.
Informacje dodatkowe o Fotograf śmierci:
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2008-09-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788324131488
Liczba stron: 240
Dodał/a opinię:
SlasheE
Sprawdzam ceny dla ciebie ...