Opowieść z gruntu komediowych „Góra kłopotów” Marka Stelara idealnie pasuje i wkomponuje się w ten przedświąteczny czas. Jak sam autor przyznaje z humorem to już gdzieś słyszeliśmy a ja dodam może nawet i oglądałem ale nie jest to odgrzewany kotlet na siłę z ryzykiem niestrawności intelektualnej. Były momenty, że łzy mi leciały ciurkiem ze śmiechu. Bo takich ludzi spotykam na co dzień tylko w tym pędzącym świecie ich nie zauważam. Mam brata, a razem mamy trzech szwagrów. Jak to jeden kiedyś powiedział, szwagier to nie rodzina to „obrabiamy tyłki” po kolei każdemu. Szczególnie jeden w mojej ocenie zasługuje na uwagę, podobnie uważa mój brat. Psioczy na niego ale w gruncie rzeczy chyba go lubi, ja go lubię i szczerze kocham. Może na święta a najpewniej po świętach dostanie w prezencie od mojej żony szlifierkę. A co, niech chłop sobie coś utnie … ale zapewne będzie to drzemka, nic więcej. Pomysł z Miśkiem i szwagrem trafiony w dziesiątkę Panie Marku! Ciekawskim resztę proponuję doczytać na stronie wydawnictwa a najlepiej przysposobić opowieść w formie swojej własności bo naprawdę warto. A tak nawiasem to Stelar ma szwagra? Ktoś może coś wie?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Andrzej Trojanowski
Podobno z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach, ale o ile z resztą jej członków ani Bożena, ani Misiek nie mają większego problemu, o tyle ze Szwagrem owszem. Bo ze Szwagrem nikt nigdy nie wyszedł dobrze, nawet na zdjęciu. Szwagier po prostu taki jest. To ewenement na skalę... Hm, nie ma chyba nawet takiej skali, do której Szwagra można by odnieść.
NAJWIĘKSI BOHATEROWIE TO CI NIEZNANI. NIEKTÓRZY Z NICH NIE CHCĄ NAWET PAMIĘTAĆ, ŻE NIMI ZOSTALI. Aspirant Przeworski wraca do pracy w policji w Szczecinie...
ŚMIERĆ NIE JEST ROZWIĄZANIEM, BYŁABY DLA CIEBIE ZA DOBRA. Na placu budowy zostają odnalezione zwłoki. Nadkomisarz Rędzia ze szczecińskiej Komendy Policji...
Szwagier. Zakała rodu. Jak mawia czasem Misiek: uschnięta gałąź w drzewie genealogicznym swojej rodziny, ewentualnie spadł z tego drzewa prosto na swój zakuty łeb.
Więcej