Wielokrotnie moi znajomi twierdzili, że Neil Gaiman ma na prawdę niezłe książki. Pod wpływem impulsu, na zakupach w Empiku, w oko wpadły mi wspaniałe okładki właśnie na jego dziełach. Od tamtej pory staram się poskładać całą serię, która zaczyna się właśnie „Koraliną”.
Poznajemy kilkuletnią Koralinę, która przeprowadza się wraz z rodzicami do domu po babce. Start opowieści niby nie wyróżniający się od innych za szczególnie, jednakże nie powodujący odrazy, by odłożyć tę książkę na bok, a wręcz przeciwnie, ciekawość pcha nas w kolejne strony. Zderzamy się tam z brakiem zainteresowania dzieckiem ze strony zapracowanych rodziców (zapewne bardziej z powodu zagwarantowania pociesze wszystkiego co potrzebne, niżeli jakiejś takiej złośliwości czy też głupoty), niewidzialnymi przyjaciółmi, pragnieniem doświadczania uczuć, których nie otrzymywało się od najbliższych, a także niczym nie pohamowaną ciekawością. Książka jak najbardziej z morałem i pouczeniem, ale czy tak do końca dla dzieci ?
Mroczna strona tej historii powodowała ciary na moim schorowanym kręgosłupie jeszcze długo po tym, jak łyknęłam te pozycję w ciągu kilku godzin. Spotykamy się z nieznaną równoległą rzeczywistością, w której wszelaką mocą jest Wiedźma, która nie dość, że więzi prawdziwych rodziców Koraliny to za wszelką cenę próbuje ją przekabacić, by ta została z nią na wieczność. Kiedy jednak wabienie smakołykami, zabawami i bezgraniczną miłością Drugiej Matki (jak sama siebie określa czarownica) nie pomaga, w ramach kary, więzi Koralinę po drugiej stronie lustra, gdzie nasza bohaterka spotyka inne dzieci, którym finalnie obiecuje uratować dusze.
Całokształt dzieła – zakład ze złą wiedźmą, pomoc uwięzionym duszom, ratowanie rodziców oraz przyjaciel Kot, który mimo swoistego sposobu bycia. pomaga nam na dobre i złe (jak wiadomo posiadaczom kotów, to kot ma nas, nie my kota) i inny szaro – bury rozmywający się świat, składają się na prawdę na wartą przeczytania historie. Doskonale opracowana fabuła, ukazanie problematyki w relacjach rodzic – dziecko, interesująca opowieść od pierwszych stron jest strzałem w dziesiątkę dla czytelników nie tylko młodszych, ale też i starszych.
Niezależnie od tego jak jednak bardzo podobał mi się owy mały horror, nie przeczytałabym tego na dobranoc własnym dzieciakom, prędzej zapodałabym im film :)
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2009-11-08
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 176
Dodał/a opinię:
Ovieca
Kiedy się boisz, ale i tak coś robisz, to to wymaga odwagi.
"Odd i lodowi olbrzymi" to powieść inspirowana tradycyjną mitologią norweską. Neil Gaiman zabiera w niej czytelnika w dziką i tajemniczą podróż do krainy...
Sandman był jednym z tych dzieł, dzięki którym Amerykanie uwierzyli, że komiks nie musi opowiadać płytkich, sztamponowych historii. To świat Władcy...
Ja wcale nie chcę wszystkiego czego pragnę. Nikt tego nie chce. Nie tak naprawdę. Co to za zabawa dostawać wszystko, o czym się marzy, tak po prostu? Wtedy to nic nie znaczy. Zupełnie nic.
Więcej