Otrzymałam tę książkę jako niespodziankę od wydawnictwa Prószyński i S-ka, wraz z książką, którą miałam zrecenzować.
Bohaterką i tytułową księżniczką jest mała dziewczynka Lenka i Lena - dorosła już kobieta, laborantka i mężatka, która postanawia wraz z mężem przeprowadzić się z Krakowa do Warszawy, w związku z czym udaje się do rodziców, by ich o tym fakcie poinformować. Mimo, że jest dorosłą, zamężną i niezależną kobietą, wizyta ta nie jest dla niej łatwa. W rozdziałach podzielonych na narrację dorosłej Leny, poznajemy też jej historię, opowiedzianą oczami małej Lenki, a ta jest dość bulwersująca. Idealna z pozoru rodzina eleganckiego, szanowanego inżyniera, budowniczego Nowej Huty jest skrajnie daleką od tego wizerunku. Ojciec Leny w domowym zaciszu okazuje się być pijakiem, który poniża żonę, awanturuje się, molestuje córki, a z Lenką chce wręcz żyć, jak z żoną. Matka zaś (gospodyni domowa) choć często kłóci się z ojcem, nigdy nie staje po stronie córki, a wręcz każe okazywać ojcu szacunek. Dopiero w tym dniu dowiaduje się również, że wszyscy wokół o tym, co robi Bronek wiedzieli, ale nikt nie reagował.
Książka ma zaledwie 230 stron, porusza bardzo ważne tematy, ale wymęczyła mnie i wcale nie z powodu tematyki. Jak dla mnie za dużo tu opisów Nowej Huty oraz lat w jakich mała Lenka dorastała (PRL). Czasem miałam też wrażenie, że autorka opowiada o swoich wspomnieniach. Przeczytawszy opis wiedziałam, że to nie będzie łatwa lektura i nie wiedziałam czego się spodziewać, ponieważ nie czytałam innych książek Pani Lucyna Olejniczak, ale czegoś mi w niej zabrakło.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2019-04-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 232
Dodał/a opinię:
patrycjadyrda
Każdy ojciec wychowuje swoje dziecko czymś innym. Mój pasem albo nylonową siatka na zakupy, Wojtka kablem, a jeszcze inny czym popadnie.
Postawiła wszystko na jedną kartę. Rzuciła pracę, a córkę i syna powierzyła opiece matki. Wyruszyła za ocean z mocnym postanowieniem stworzenia dzieciom...
Losy potomków krakowskiego aptekarza Franciszka Bernata, a zwłaszcza silnych kobiet, które nie boją się klątwy...
To jest filozofia pasa, najprostsza z możliwych i najskuteczniejsza.
Więcej