Tak się zastanawiam, czy powieści, których akcja toczy się w świecie polskiej polityki, jest tak mało, czy tylko ja nie mam szczęścia do trafiania na nie? Jeśli pierwsza opcja jest zgodna z prawdą, to jestem nią mocno zdziwiona, wszak polska polityka - to idealne tło dla powieści kryminalnej, thrillera, komedii (w tym czarnej), dramatu, a nawet science fiction (wystarczy opowiedzieć o państwie rządzonym przez uczciwych i nieskalanych korupcją politykach - i temat będzie w stu procentach wyczerpany). Odkładając jednak żarty na bok, powiem Wam, że jestem pozytywnie zaskoczona faktem, że powieść Mariusza Czubaja pt. "Martwe popołudnie", będącą thrillerem politycznym połączonym z kryminałem, czytało mi się tak dobrze.
Głównym bohaterem jest były policjant, specjalista do spraw bezpieczeństwa, imieniem Marcin Hłasko, który uchodzi za najlepszego w kraju specjalistę od odnajdywania zaginionych ludzi. Nic więc dziwnego, że zlecenia sypią mu się niemal jak z rękawa - kończy się jedno, a zaczyna drugie. Tym razem chodzi o odnalezienie złotego dziecka marketingu, Daniela Okońskiego. Zleceniodawca, choć początkowo nie chce zdradzić niczego w kwestii swoich powiązań z zaginionym, ostatecznie przyznaje się, że chodzi o pisaną przez marketingowca biografię jednego z rekinów polskiego biznesu. Jak się dość szybko okazuje, sprawa jest mocno powiązana ze światem rodzimej polityki i ważnymi dla niej postaciami, tym bardziej, że ,,przy okazji" na tejże arenie mamy do czynienia z dwoma dość tajemniczymi zgonami.
A w polityce? Wiadomo, nic nie jest tak czyste i nieskazitelne, jak wygląda oficjalnie. Politycy przedstawieni przez Czubaja - to kombinatorzy lubujący się w nielegalnych używkach, imprezach suto zakrapianych alkoholem, z paniami uprawiającymi najstarszy zawód świata. Przepych, pieniądze i układy - to charakteryzuje ten światek najlepiej. Co ciekawe, autor niespecjalnie starał się ukryć dość oczywiste podobieństwa fikcyjnych postaci do tych, które na co dzień możemy oglądać w telewizji, co dodaje powieści realizmu.
Bardzo przemyślaną i dobrze skonstruowaną postacią jest sam Hłasko, który w gruncie rzeczy jest w stanie podobać się chyba każdemu czytelnikowi. Lubisz sztukę? - Hłasko też ją lubi! Jesteś fanem Lisbeth Salander z trylogii Larssona - naturalnie Hłasko Millennium już zna! Jesteś maniakiem pewnych seriali? Grywasz w szachy? Jeśli tak - to kupisz i Hłaskę! Nie należy zapominać też o specyficznym, ironicznym i z lekka zgryźliwym poczuciu humoru tegoż pana - ja najbardziej dzięki niemu polubiłam Marcina.
Sam wątek morderstw początkowo wydaje się niespecjalnie intrygujący, ale im dalej brniemy w głąb lektury, tym jest lepiej, bo okoliczności zaginięcia Okońskiego wiążą się z ciekawą, choć czarną kartą w historii jednego z rejonów Polski, historii z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Zatem mamy tu kryminał, mamy thriller polityczny, znajdzie się także kropla historii i całkiem pokaźna dawka humoru. Całość wypada naprawdę dobrze i "Martwe popołudnie" czyta się dobrze i szybko, choć nie ma tu nic nowego, czego jeszcze bym nie spotkała w tego typu literaturze - ot, dobra rodzima powieść osadzona w świecie brudnej polskiej polityki (której aż tak wiele tutaj nie ma - wspominam o tym z myślą o czytelnikach, którzy obawiają się jakichś nudnych politycznych wywodów - tego tu nie znajdziecie).
Ja sama zaś oceniam moje pierwsze spotkanie z Mariuszem Czubajem za udane i na pewno nie będzie ono ostatnim, tym bardziej, że "Martwe popołudnie" otwiera cykl powieści z Marcinem Hłaską w roli głównej - dla tej postaci warto będzie sięgnąć po kolejny tom.
Ocena: 4.5/6
Na blogu: http://www.ksiazkowka.pl/2014/05/martwe-popoudnie-mariusz-czubaj.html
Informacje dodatkowe o Martwe popołudnie:
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2014-04-30
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-7885-831-7
Liczba stron: 400
Dodał/a opinię:
Sprawdzam ceny dla ciebie ...