Przez pierwszych kilka stron było mi bardzo ciężko przebrnąć. Dużo opisów świata, którego nie całkiem byłam w stanie pojąć po przeczytaniu tylko tych kilku kartek. Szybko się zniechęciłam i chciałam już zrezygnować z czytania tej książki. No ale z braku lepszych alternatyw jednak się przemogłam i baaaaaaaardzo szybko zostałam wciągnięta w świat wykreowany przez autorów. Im głębiej w książkę, tym więcej postaci zaczynałam darzyć sympatią. Oczywiście jak pojawił się Declan zrobiło się jeszcze ciekawiej. Cała ta chemia między bohaterami, ciągłe docinki i przepychanki słowne dodawały tylko charakteru całej książce. Sądziłam, że od pewnego momentu książka będzie już przewidywalna, a tu jednak się mile zaskoczyłam. Okazało się, że nawet w romansie paranormalnym autorzy potrafią zaserwować przyzwoity zwrot akcji czy intrygę.
Zbliżając się ku końcowi książki byłam już podekscytowana na myśl o kolejnej części bo wiedziałam, że są jeszcze 3. Jak wielkie było moje rozczarowanie gdy okazało się, że owszem są 3 kolejne części, ale poświęcone innym bohaterom. To jest coś, czego bardzo nie lubię. Widząc słowo seria - liczę, że będzie poświęcona tym samym osobom, a nie pobocznym charakterom. Pogodziłam się z tym, ale jednak łudziłam się przynajmniej na przyzwoite zakończenie. No i niestety srodze się przeliczyłam.
Zakończenie książki wygląda jakby autorzy bardzo się spieszyli i końcówkę napisali na kolanie. Tych kilka ostatnich stron to jest jakieś nieporozumienie. Wszystko co się tam dzieje jest bardzo okrojone. Okrojone z treści, z akcji, z emocji, nawet z opisów. Tych ostatnich 10 kartek po akcji z Casshornem powinno być już drugą częścią książki. Ale niestety tak nie jest. I za to książka ma ode mnie olbrzymi minus.
Informacje dodatkowe o Na krawędzi:
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2011-09-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-7574-567-2
Liczba stron: 402
Dodał/a opinię:
Flusz
Sprawdzam ceny dla ciebie ...