Ona odkąd sięga pamięcią nie miała łatwo. Całe życie w koszmarze. Bezimienna, sprzedana, maltretowana. Altar to bestia. Wcielenie diabła. To on jest jej opiekunem. To na niej realizuje wszystkie swoje zachcianki. Ale już wkrótce No Name Girl zostaje uwolniona przez grupę operacyjną. Jeden z nich, Trevor ma prywatne sprawy do wyrównania z Altarem. Czy dziewczynie uda się zapomnieć o piekle? A może wpadnie z deszczu pod rynnę? Czy uda się jej odzyskać równowagę i wiarę w normalność? Czy może jednak nie ma już dla niej szans?
Za mną jedna powieść autorki "121 łez". Historia Emily i Deksa poruszyła moje serce. "Niewolnica mafioza" w moim odczuciu była jeszcze bardziej mroczna i jeszcze bardziej destrukcyjna. Altar jest wcieleniem diabła. Egoistycznym sadystą, który odczuwa niesamowitą przyjemność z krzywdzenia innych. W tym wykorzystywania seksualnego kobiet. Uwielbia być panem i władcą. Dyktatorem i szefem. To on rozdaje tu karty. Jest niecierpliwy, gwałtowny i wymaga pełnego posłuszeństwa. Kobieta musi być mu uległa i nie może pokazywać uczuć. Niezwykle dopracowana postać. W najdrobniejszych szczegółach. Autorka co rusz pokręcała ten mroczny obraz. Obraz, który przerażał i mroził krew w żyłach. To było ostre i dosadne. Obdzierające ze złudzeń. Genialnie wykreowana postać. Uwiezionej bezimiennej kobiecie współczułam z całego serca. Wpadła w sam środek piekła na ziemi. Stała się zabawką. Zaprogramowanym robotem. Workiem treningowym. Workiem na spermę. Brutalne ale prawdziwe. Strasznie sadystyczny człowiek i kobieta, która robiła wszystko by przetrwać. Wbrew pozorom ona jest silna. Twardsza, niż może się wydawać. A na pewno inteligentna. Przyzwyczajona całe życie do jednego zachowania, po otrzymaniu wolności ciężko jest się jej odnaleźć. Pomocą służy Trevor - wybawca. Ambitny i niepokorny. Jako stróż prawa jest odważny i nieustępliwy. Skrywa ogień, jeśli chodzi o sceny łóżkowe. Sceny, które uwielbia sobie urozmaicać różnymi gadżecikami. Zbliżenia były pełne pasji i ognia. Pełne pożądania i chemii. Opisane ze smakiem - oczywiście te z udziałem Trevora. Bo z udziałem Altara to nie było tam nic przyjemnego ani rozkosznego. Sam ból i krzywda. Autorka od początku wciąga nas w świat głównej bohaterki. Krzywdę i to piekło. Czuć przerażenie i strach. Panikę i paraliż. Ale daje także nadzieję. Akcja cały czas jest dynamiczna. Momentami rozpędza się do granic możliwości, by za moment spauzować. Dać chwilę na złapanie oddechu, zapięcie pasów i ruszamy ponownie. Niezwykle emocjonalna powieść. Przepełniona bólem i strachem ale także siłą walki. Walki o spokój i normalność. Istne tsunami. Ta historia ma w sobie wiele przejmującego bólu. Samo jej czytanie powoduje ból serca. Toksyczność związku, działania z premedytacją, deptanie uczuć i obdzieranie z godności, to tylko niewielka szczypta wszystkiego, co znajdziecie w tej książce. Będziecie przerażenie i zszokowani. To nie jest lekka i wesoła lektura. To coś, co wbije was w fotel i totalnie wyczerpie emocjonalnie. Autorka przeszła samą siebie. Jestem pozytywnie zaskoczona i już nie mogę się doczekać kolejnej powieści. Zachęcam do czytania. Tylko uprzedzam, że nie jest to pozycja dla osób o słabych nerwach.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-05-19
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
agnieszka_rowka
Kiedy Ava przyłapuje swojego chłopaka na zdradzie, ma wrażenie, że cały jej świat się zawalił. Przewrotny los sprawia jednak, że dziewczyna spotyka Marcusa...
On sądzi, że szczęście jest tylko chwilowym złudzeniem, a miłość okrutnym żartem. Ona będzie chciała to zmienić. Amara po latach spędzonych w...