Dla pasjonatów ambitnego polskiego kina, jak i miłośników całej tej atmosfery, w której wyrastała filmowa bohema lat 60--tych, Pamiętam, że było gorąco to będzie wyborny kąsek. Dla mnie Konwicki zawsze był najpierw literatem, dopiero później filmowcem. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak blisko było mu do wielkiej kinematografii. Studio Filmowe "Kadr", Grand Prix w Wenecji. A mówi o tym wszystkim tak naturalnie. Jego bezpośredniość wydaje się dość niezwykła, bo on się tu z nikim nie ceregieli, nie kluczy, nie wchodzi w pozy i nie próbuje kreować się na wielkiego twórcę, którym w istocie był. Uderza nas jego bezpretensjonalność i brak przesadnej chełpliwości. Z drugiej strony jest w tym pewna buta i dużo ironizowania. Gdy Konwicki opowiada o tym, jak zaczynał swoją filmową karierę, o tym, że dokładnie wiedział, jak chce, aby wyglądały jego filmy, o ludziach, których znał -- on po prostu o tym mówi. Na czytelniku robi to wrażenie, ale on... po prostu o tym mówi i trochę się podśmiewa. Żartuje. Skrywa nieco w cień. Widzę to w jego filmach. Widzę pokorę i determinację. Wszystko u niego jest "na poziomie"; solidne, zdecydowane, dobre. Po prostu dobre.
więcej: http://przestrzenie-tekstu.blogspot.com/2015/05/pamietam-ze-byo-goraco.html
Informacje dodatkowe o Pamiętam, że było gorąco. Rozmowa z Tadeuszem Konwickim:
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2015-04-15
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
978-83-8049-074-1
Liczba stron: 224
Dodał/a opinię:
LukaRhei
Sprawdzam ceny dla ciebie ...