Przyzwyczaiłam się czytać o II wojnie światowej w kontekście obozów koncentracyjnych, wywózek na Syberię lub spektakularnych akcji polskiego podziemia. Czasem trafia się książka podejmująca temat przełomowych działań wojennych.
Jednak o wiele rzadziej mamy do czynienia z historiami przedstawianymi z punktu widzenia osoby, która nie brała udziału w walce, która jest cywilem i pozornie świat wojennej polityki nie ma na nią wpływu. Taka właśnie jest dwutomowa powieść Stanisławy Fleszarowej - Muskat ,,Pozwólcie nam krzyczeć". Nie ma w niej bitew, wybuchów granatów, strzałów czy też sławnych akcji partyzanckich, które na zawsze weszły do naszej historii i literatury, a jednak akcja wciąga już od pierwszych kartek.
Bohaterką jest Magdalena, młoda warszawianka. Wracała ze spotkania z narzeczonym, kiedy została złapana w łapance i skierowana na przymusowe roboty do III Rzeszy. Najpierw trafiła na bawarską wieś - pozornie szczęśliwą, zasobną, pracująca dla umiłowanego Fűrera. Następnie została skierowana do pobliskiego miasteczka Edelheim, do pracy w fabryce butów.
Magdalena spotyka na swej drodze galerię postaci. Są ludzie tacy jak Magdalena - przymusowi robotnicy z Polski, Belgii, Francji a nawet Ukrainy. Grupę tę tworzą nie tylko ludzie wykształceni(Belgijka Philomena, córka kustosza, studentka konserwatorium, dla której każda fizyczna praca jest zabójstwem dla jej palców, Francuz Gaston - student dyplomacji), ale także kombinatorzy ( Francuz Dominque). Są kobiety, które uprawiają najstarszy zawód świata dla tabliczki czekolady czy kilku papierosów oraz patologiczna rodzina Ziemnych. Są też tacy, którzy na przymusowe roboty zgłosili się dobrowolnie, ponieważ pierwszy raz w życiu mają zapewniony dach nad głową i posiłek. Cała ta grupa zamieszkuje w hotelu Frau Hochmeier. I tak wśród wiecznego gwaru, szumów, krzyków i różnych charakterów trzeba zapomnieć o dawnym życiu, trzeba przetrwać.
Nie jest to jednak opowieść tylko o przymusowych robotnikach. Obok nich równorzędnymi bohaterami są Niemcy. Są wśród nich ludzie, dla których nienawiść do innych narodów była jedynym przejawem patriotyzmu ( żandarm Stolzberg). Są też tacy, którzy potrafią dostrzec w robotniku drugiego człowieka, ale przyszło im żyć w takich czasach, kiedy to kazano im nienawidzić cały świat, który jeszcze nie dawno uwielbiali ( Ernest Waldemar - właściciel fabryki). Pojawią się i tacy, którzy po kryjomu będą dokarmiać cudzoziemców ( piękna Erna, Frau Huber) - ot, taki ,,niezwykły" gest w ,,zwykłych" czasach, który sprawiał, że życie stawało się lżejsze.
Na tle tych wszystkich osób wyróżnia się postać Magdaleny, która - odniosłam takie wrażenie- dojrzewa na oczach czytelnika. Nikogo nie nienawidzi, nikogo nie faworyzuje, tylko wszystko poddaje obserwacji. Dorasta do życiowej sytuacji, w której się znalazła. Rodzą się sympatie (relacja Magdalena- Piotr- Gaston) i przyjaźnie. Pojawiają się różne sytuacje: podejrzenia o donosy, nawet gwałt, ale także dzielenie się ostatnim kawałkiem chleba.
Mieszkańcy Edelheim myśleli, że przetrwają wojnę bez większych strat. Jednak z upływającym czasem widok starego listonosza zaczął w nich wzbudzać przerażenie - niósł ze sobą wiadomości o śmierci mężów i synów, którzy mieli przecież powrócić w glorii bohaterów, zwycięzców nad całym światem. A armata na małym rynku odzywała się coraz częściej, bo dla uczczenia poległego mieszkańca odbywała się uroczysta salwa.
Los lub Historia wystawiła wszystkich tych ludzi na ciężką próbę. Oto bowiem zwycięzcy mogą być w rzeczywistości pokonani. Przegrani zaś okazują się zwycięzcami. A wszystko to zależy od tego, jak w chwili próby zachowa się człowiek ( kiedy Marysia Skowronek chce zobaczyć dziecko, które urodziła, a jest to zabronione, na znak nieludzkiego traktowania matki, mieszkanki hotelu, jej koleżanki zaczynają krzyczeć, a właściwie wyć. Na znak protestu, że ci gorsi też są ludźmi, że mają plany, marzenia, własne myśli). Myślę, że autorce chodziło właśnie o to: zachować człowieczeństwo w każdych warunkach, mimo kar i zagrożeń - Philomena grająca na organach mimo zakazu na pogrzebie poległego syna Frau Huber; uboga, ale właściwie magiczna wigilia Bożego Narodzenia i zaproszenie Frau Hochmeier przez robotników. Nie można przecież poddać się złu.
Informacje dodatkowe o Pozwólcie nam krzyczeć część 1:
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2012-08-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
9788377691748
Liczba stron: 257
Dodał/a opinię:
maja_klonowska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...