Jak zwykle opłacało się czekać na Igora Brudnego. Autor konsekwentnie pozwala nam nieco odpocząć od bohatera, by potem walnąć jak obuchem.
Igor po tym jak rozwalił od środka system władz Państwa i stał się postacią medialną, ucieka w Bieszczady, by tam, nierozpoznawalny odpocząć od ludzi i pozwolić nieco o sobie zapomnieć. Niestety, ponownie jak magnes przyciąga kłopoty. Dwie turystki, które przed wyprawą w góry potrzebowały naładować telefony i w tym celu zawitały do chaty Igora znikają, a po niedługim czasie znalezione zostają ich zmasakrowane ciała. Igor, który widział je jako ostatni zostaje przesłuchany przez policję i ponieważ czuje się odpowiedzialny za ich los, zaczyna własne śledztwo. Okazuje się, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, na tych terenach zaginęło wiele osób, których ciał nigdy nie odnaleziono. W Bieszczadach krąży legenda o okrutnym Smolarzu, który zabija zbłąkanych turystów. Ale czy to jedynie legenda? Może – jak w każdej przypowieści, także tu tkwi ziarno prawdy? Miejscowa policja i prokuratura, naciskana przez lokalnego kacyka stara się nie dopuścić Igora do śledztwa, starając się ukryć tajemnice z przeszłości.
Mimo odesłania Igora na pustkowie, autor nie omieszkał dołączyć do śledztwa Julki i Romualda Czarneckiego, więc mamy w książce komplet ulubionych bohaterów.
Jak zwykle doskonała, dynamiczna akcja, zawiła zagadka mająca swoje korzenie w przeszłości i Igor na dokładkę 😉. Mnie tam więcej do szczęścia nie trzeba
A Panu, Panie Autorze, nie daruję żartu z Prima Aprilis! I myślę że nie tylko ja.🤬😂
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2024-03-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 424
Dodał/a opinię:
Ksiazkolandia
Kolumbia to trudny kraj. Chciałbym, abyście to zrozumieli już na samym początku, zanim jeszcze zabierzecie się do czytania. Byłem tam, doświadczyłem jej...
Zima. W lesie nieopodal Zielonej Góry odnaleziona zostaje ręka. Wstępne oględziny wskazują, że została ona... odgryziona przez człowieka. Atmosfera niepokoju...