Rafał to rozwiedziony, młody mężczyzna, który uwielbia ciszę i spokój. Z zawodu architekt, pracuje w domu. Mieszka w Dębogórze. Regi, młoda pisarka, która przybyła na wieś aby skończyć swoją nową książkę. Była żona, bez wiedzy Rafała , wynajmuje Regi pokój w jego domu, co prowadzi do zabawnych nieporozumień. Między tą dwójką od samego początku zaczyna iskrzyć. Rafał jeszcze nie wie, że do Topolowego Wzgórza zawitał właśnie armagedon w osobie Regi.
Regina Kozłowska nie jest zwykłą, żeby nie powiedzieć (nie)normalną dziewczyną. Wszystko wskazuje na to, że ciąży nad nią jakieś fatum. Czego się nie dotknie, to wszystko zepsuje. Kłopoty po prostu ją kochają. Kiedy Regi zawitała w skromne progi Rafała, zaczęłam się obawiać tego, czy ten mężczyzna to przeżyje.
To tyle jeśli chodzi o wstęp. Początek powieści był bardzo obiecujący. Wszystko wskazywało na to, że ubawię się niesamowicie podczas czytania książki Iwony Banach. Tak było do pewnego momentu. Potem im dalej, tym gorzej. Autorka raczy nas humorem sytuacyjnym - i tutaj jest fajnie i miło. Bawimy się dobrze, dopóki Regi lub Rafał się nie odezwą i nie zaczną robić z siebie idiotów. Bo przez 3/4 książki miałam wrażenie, że Ci bohaterowie są trochę niepełnosprawni intelektualnie. Przykład? Proszzz:
***
"Sapanie tuż za nią stawało się coraz bardziej wściekłe.
– Już kończę, Tonino! Teraz już możesz... – Do jej świadomości dotarło wreszcie, co się dzieje obok niej.
– Tonino! Zabiję? – Nagle zaczęła się bać. W
odruchu paniki spuściła głowę i zakładając swoją nogę za kostkę mężczyzny,
gwałtownie odsunęła krzesło. Człowiek upadł jak długi, rozbijając głową szybę
stojącej za nim etażerki.
Regi skoczyła i odwracając się gwałtownie, jednym celnym kopniakiem trafiła
napastnika między nogi. Zawsze ją tego uczono. Nie ma litości: palce w oczy i
kopniak w klejnoty – tylko to daje szansę na przetrwanie, na wyrwanie się mordercy, gwałcicielowi czy jakiemuś innemu zboczeńcowi. Kto podnosi rękę na kobietę, powinien liczyć się z konsekwencjami!
– Rafał, chodź tu natychmiast! – krzyknęła w stronę drzwi.
– Jużżż jeeesteeemmm – stęknął powalony na podłogę mężczyzna.
– Co ty tu, do cholery, robisz? I czego tak jęczysz?! – Spojrzała na
zwijającego się Rafała.
– Wstawaj! Był tu Tonino. Chciał mnie zabić, przynajmniej
tak twierdził. No i zachowywał się jak jakieś zwierzę... Wiesz, jak mu dokopałam?!
– dokończyła, z zachwytem demonstrując przy tym gestami, co zrobiła.
– Wiem, wiem to bardzo dokładnie – jęknął Rafał, skrzętnie zasłaniając co
wrażliwsze części ciała. Nie mógł się wyprostować. – To byłem ja..."
***
Krótko mówiąc robili z siebie idiotów. Każdy normalny, inteligentny człowiek spokojnie zinterpretowałby "język" Tonina. Ja wiem, że to było zamierzone, wszystko rozumiem, ale jakoś te żarty działały mi na nerwy. Wszystko jest strasznie przerysowane. Miałam wrażenie, że jakby się postawiło przed bohaterami świnię i powiedziało, że to świnia, oni nadal by twierdzili że to pies zabójca! *wali głową w blat* No nie przemawia do mnie taki humor, co poradzę.
Nie będę się rozwodzić nad językiem, bo jaki on jest każdy widzi. Fakt, książkę czyta się lekko i przyjemnie. Jest wesoło, jest śmiesznie czasami aż do przesady. Byłoby naprawdę fajnie, gdyby właśnie autorka nie przekroczyła tej delikatnej granicy absurdu. Nie przeczę, uśmiałam się nieźle podczas czytania "Szczęśliwego pechu", ale bardzo przeszkadzała mi głupota, ignorancja (sama nie wiem jak to nazwać) bohaterów. Dlatego ocena taka a nie inna. Z ciekawości sięgnę po jeszcze jedną powieść Iwony Banach. Może teraz będzie trochę lepiej i nie będę miała się do czego przyczepić.
Podsumowując "Szczęśliwy pech" to w miarę zabawna, obiecująca powieść, przy której można się pośmiać i jeśli komuś nie przeszkadzają irytujący bohaterowie to może naprawdę dobrze się bawić podczas czytania. Sięgałam po tę powieść z nadzieją, że otrzymam dobrą rozrywkę i odskocznię od poważniejszej literatury, jednak bez zgrzytów się nie obyło.
http://ivka86.blogspot.com/2016/02/szczesliwy-pech-iwona-banach.html
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2013-09-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 288
Dodał/a opinię:
ivka86
Pełna humoru i zwrotów akcji komedia kryminalna okraszona świątecznymi ozdobami i zapachem choinki. Miłka rozstaje się z chłopakiem tuż przed Bożym Narodzeniem...
Szalona komedia kryminalna, kontynuacja bestsellerowej powieści "Niedaleko pada trup od denata". Do drogiego ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania przyjeżdżają...