Zbrodnia doskonała w samym środku oka cyklonu? W najnowszej książce Johna Grisham’a „Wichry Camino” jak najbardziej jest to możliwe. Książki z cyklu „Wyspa Camino” odbiegają od stylu autorka, który przyzwyczaił nas do niezwykle wciągających i rzeczowych thrillerów prawniczych. Powiedziałabym, że tutaj mamy taką wersję DEMO tego co potrafi wyczarować autor.
Sama fabuła książki jest dość ciekawa i wciągająca. Jednak według mojej oceny akcja mogłaby początkowo troszeczkę bardziej przyspieszyć, ponieważ jej bieg może tylko niepotrzebnie zniechęcić czytelnika. Tak naprawdę zaczyna się coś dziać dopiero w momencie odkrycia zwłok autora thrillerów, a także przyjaciela naszego głównego bohatera - Nelsona Kerr’a. Wtedy tak naprawdę zaczyna się przygoda i nie sposób odłożyć książkę na bok. Kto zabił Nelsona? Policaj zajmuje się sprawami związanymi z klęską jaką przyniósł ze sobą ogromny żywioł dlatego to Bruce bierze sprawy we własne ręce. Wraz z nim storna za stroną poznajemy coraz to bardziej szokujące i niebezpieczne zwroty akcji. Czuć ekscytację, napięcie, leciutki dreszczyk, czyli wszystko to czego oczekuje się od kryminałów.
Jeżeli chodzi o bohaterów to zostali oni bardzo dobrze wykreowani. Spotykamy także osoby, które mieliśmy okazję poznać w pierwszej części, a ich wątki są dalej ciągnięte. Dlatego pomimo, że książkę można nazwać odrębną historią to jednak polecam rozpocząć lekturę od pierwszej części.
W zależności od tego kto czego szuka książka znajdzie zapewne swoich zwolenników, jak i przeciwników. Fani starej klasyki Grisham’a mogą poczuć lekki niedosyt. Jednak osobiście polecam całą serię do przeczytania jako coś lżejszego, jednak z elementami dreszczyku.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2021-05-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 354
Tytuł oryginału: Camino Winds
Tłumaczenie: Robert Waliś
Dodał/a opinię:
ktomzynska
Dwa miliony dolarów to dużo, zwłaszcza dla sędziego, który podobno nie brał łapówek. Ray Atlee, wykładowca prawa, i jego brat nieudacznik zostają wezwani...
Biuro Obrońcy Publicznego w Waszyngtonie nie jest najlepszą odskocznią do kariery dla młodego zdolnego prawnika. Clay Carter pracuje tam zbyt długo i podobnie...