Nieczęsto się zdarza, żeby wszystkie książki z serii trzymały ten sam poziom. Zwykle gdzieś następuje jakiś spadek formy danego autora. Ale na pewno nie w przypadku serii o rudej wiedźmie ;)
"Wiedźma naczelna"? Chyba raczej "Wiedźma bezczelna"... No bo kto to widział, 'uciekać' przed narzeczonym, na kilka miesięcy przed ślubem, pod pretekstem pisania pracy naukowej i konieczności zdobywania niezbędnego do tego doświadczenia? Początkowo ta kwestia strasznie mnie drażniła, bo moja 'romantyczna' część chciała dostać zwykły happy end, poprzedzony szczegółowymi, przesłodzonymi opisami przygód narzeczonych. WSPÓLNYCH przygód. A tu Wolha gdzieś się samotnie szlaja po całym kraju...
Pierwszy rozdział z wątkiem świętego Fenduła nieco zbił mnie z pantałyku - jakoś tak w ogóle, w żaden sposób nie pasował mi do całości fabuły i już się bałam, że jednak autorka nie utrzyma poziomu poprzednich części i kończy serię jakoś tak na przysłowiowe "odwal się". Na szczęście wszystko wyjaśnia się w końcowych rozdziałach.
Podsumowując - chciałam humor, przygody, sarkazm, walkę, akcję i romantyzm. Dostałam wszystko i to w sporych dawkach. A ostatni rozdział? No wisienka na torcie! Dosłownie zwijałam się ze śmiechu ;)
Teraz do szczęścia brakuje mi już tylko tego żeby Wolha została arcymagiem (no i może matką...
). Szkoda, że seria już się skończyła i do przeczytania zostaną już tylko "Wiedźmie bajki". Wolha to taka postać, z którą diabelnie ciężko jest się rozstać bo jeżeli już się ją pokocha, to całkowicie i na zabój.
Informacje dodatkowe o Wiedźma naczelna:
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2011-10-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-7574-624-2
Liczba stron: 526
Dodał/a opinię:
Flusz
Sprawdzam ceny dla ciebie ...