Wampiry i wilkołaki nie są moimi ulubionymi fantastycznymi stworzeniami, choć zdarzały się książki o tych istotach, które przypadły mi do gustu, chociażby „Cykl z Wampirem” Andrzeja Pilipiuka czy „Wampiry w ABW” Magdaleny Kozak. Obydwie serie opowiadają jednak o krwiopijcach, a nie przypominam sobie niestety żadnej powieści, gdzie główną rolę grałyby wilkołaki. Był to pierwszy z powodów sięgnięcia przeze mnie po tę książkę. Drugim jest uznane nazwisko Patricii Briggs, która zdobyła sobie w Polsce spore grono fanów, którzy zachęcają nowych czytelników do przeczytania jej książek. Właśnie tak wszedłem w posiadanie „Wilczego tropu”, który miał być dla mnie czymś nowym w mojej biblioteczce.
Początkowo książka zaczęła się ciekawie, w pierwszych akapitach poznajemy Annę, młodą dziewczynę, która została przemieniona w wilkołaka bez jej zgody. Do miasta przybywa Charles, syn Marroka, przywódcy wszystkich amerykańskich wilkołaków, by zając się stadem Leo, który przemienia kolejne osoby. Od samego początku Annę i Charlesa ciągnie do siebie, jednakże ich relacja była dla mnie chyba największym minusem całej książki. Drugą sprawą, która mnie rozczarowała jest miejsce akcji. Po pierwszych stronach liczyłem na to, że całość dziać się będzie w dużym mieście, tymczasem się tak nie stało, więc nie wiem czy nazwałbym tę pozycję urban fantasy.
Główni bohaterowie, czyli Anna i Charles nie przekonali mnie do siebie zbyt mocno, a zwłaszcza Anna, której decyzji często nie rozumiałem. O wiele bardziej zaciekawił mnie depresyjny brat Charlesa, Samuel oraz stary wilkołak Asil. Najbardziej wkurzała mnie jednak relacja dwójki głównych postaci, która według mnie rozwinęła się zdecydowanie za szybko, przez co całość cuchnęła dla mnie tanim romansidłem rodem ze „Zmierzchu”.
Po wytykaniu wszystkich błędów czas na zalety „Wilczego tropu”. Przede wszystkim spodobał mi się tajemniczy i mroczny klimat oraz lekki styl autorki, dzięki któremu pomimo wspomnianych wad, całość czytało się dobrze i sprawnie. Nie mogę powiedzieć, że zmarnowałem czas na lekturę tego tytułu lub że żałuję sięgnięcia po niego. Uważam „Wilczy trop” za dobrą powieść i prawdopodobnie sięgnę po kolejną część, by zobaczyć jak potoczyły się losy bohaterów, ale również by zobaczyć jak spodoba mi się inna powieść Patricii Briggs.
Więcej moich recenzji znajdziecie na Instagramie @chomiczkowe.recenzje, gdzie serdecznie zapraszam
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2013-05-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 440
Tytuł oryginału: Cry Wolf
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Dominika Schimscheiner
Dodał/a opinię:
Marek Tuz
W życiu Mercy Thompson zaszła zmiana na miarę przesunięcia tektonicznego. Na szczęście wychodząc za Adama Hauptmana, charyzmatycznego Alfę lokalnej watahy...
Mercedes Thompson, kojot nie całkiem pospolity. Nie boi się złego wilka, ale pęka przed własną matką. Bohaterka pełną gębą. Nic dziwnego, że ciągle wpada...