Często czytając jakąś książkę nie podoba nam się styl autora lub jego język, nie zastanawiamy się kto jest winny takiej sytuacji. Czasami okazuję się, że to nie pisarz zawinił lecz tłumacz. Uświadomiłam to sobie czytając "Władcę Pierścieni". Już jakiś czas temu czytałam to znane dzieło Tolkiena, lecz trochę trudno czytało mi się te książki. Nie chodzi o fabułę, bo nią byłam jak najbardziej zachwycona. Miałam raczej problemy z językiem i konstrukcją niektórych zdań. Było to oczywiście inny przekład niż ten. Czytając "Władcę Pierścieni" w tłumaczeniu Marii Skibniewskiej zupełnie inaczej odczuwałam niektóre wydarzenia. Były one inaczej opisane, chodź różnice były raczej niewielkiego stopnia. Tak samo wszystkie wiersze i piosenki (których w całości jest raczej sporo) bardziej podobały mi się w tym tłumaczeniu. Zwłaszcza ten o Aragornie. Ostatnio znane trylogie lub serie pojawiają się w księgarniach właśnie w wydaniach jednotomowych, uważam, że w przypadku "Władcy Pierścieni" jest to wręcz rewelacyjny pomysł. Z tego prostego powodu, że cała saga o Śródziemiu zajmuję dość sporo miejsca na półce, a czasem jest to problem. O wiele łatwiej zmieścić jedna grubą książkę, zamiast trzech o podobnych rozmiarach.
Informacje dodatkowe o Władca Pierścieni. Wydanie jednotomowe:
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2012-10-05
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
9788377582558
Liczba stron: 1278
Dodał/a opinię:
agusia97
Sprawdzam ceny dla ciebie ...