Miłość. Pieniądze. Władza.
Te trzy słowa można uznać za krótką, ale treściwą definicje Serii Mafijnej autorstwa K. N. Haner. Można też uznać, że książki z tej serii powinny znaleźć się w kategorii „Jak nie pisać książek" dlaczego? Zapraszam do przeczytania recenzji!
Nicole ma dosyć brutalnego chłopaka i życia u jego boku, postanawia popełnić samobójstwo. Przypadkowo trafia w miejsce, gdzie mają miejsce gangsterskie porachunki. Staje się świadkiem egzekucji, jakimś cudem uchodzi z życiem i trafia pod dach Marcusa. Wkrótce między bohaterami rodzi się uczucie, jednak nie wróży ono nic dobrego, ponieważ na jego drodze staje coraz więcej przeciwności.
„Biegnę przez las, by jak najszybciej dotrzeć do urwiska. Nie mogę powstrzymać płynących po moich policzkach łez. To ostatnie łzy. Ostatnie cierpienie i ból. Nikt nigdy więcej mnie nie skrzywdzi. Z tą myślą przyśpieszam kroku, by dotrzeć tam i skoczyć.”(*¹)
AKCJA I FABUŁA
Akcja książki toczy się dość dynamicznie, zwłaszcza w drugiej połowie, gdzie autorka mocno przyspiesza tempa i serwuje czytelnikowi przysłowiową „jazdę bez trzymanki". Jednak fabuła od tego momentu staje się koszmarem. Początek fabuły „Zakazanego układu" skradł mi serce, jednak w połowie autorka złamała mi serce (więcej o tym później). Praktycznie w książce mamy tylko jeden wątek, (ale za to, jak rozbudowany!) zakazanej miłości w cieniu mafijnego świata. Całość prowadzona jest dwutorowo, raz mamy przedstawione to, co się dzieje oczami Nicole, raz Marcusa, przy czym ciekawiej jest wszystko opisane oczami chłopaka.
STYL I JĘZYK
Sposób, w jaki została napisana książka, jest wzbudza ciekawość i wciąga. Długie opisy, czasem może, aż za długie i mało szczegółowe, potrafią jednak czasem zaintrygować i wcisnąć w świat Nicole.
„Kolejny trup tego dnia byłoby to jednak za wiele”(*²)
POSTACIE
NICOLE
Muszę przyznać, że ta bohaterka mnie drażniła swoją osobą. Autorka zrobiła z niej strasznie przy głupią, naiwną do granic możliwości postać, której przypadła rola ofiary. Jednak nie do końca dobrze odgrywała swoją rolę. Dopiero pod koniec książki, nabiera trochę rozumu.
MARCUS
W przeciwieństwie do postaci Nicole, ta postać jest dobrze stworzona. Jest też jedną z postaci, która nawet bardzo polubiłam. (My dziewczyny uwielbiamy przecież niegrzecznych chłopców, prawda? :D) Widać w trakcie książki, jak jego charakter ewoluuje i, że stara się on być lepszym człowiekiem.
Pozostałe postacie.
O pozostałych postaciach można powiedzieć, że większość z nich moim zdaniem jest kompletnie w książce nie potrzebna. Zapychają jedynie fabułę i na tym moim zdaniem ich rola się kończy.
Seria Mafijna przyciągnęła moją uwagę tym, że jest o mafii, a mnie ten temat wręcz fascynuje,poza tym nota wydawcy była bardzo zachęcająca. Przez pierwsze pół książki, bardzo mi się ona podobała, jednak w pewnym momencie przestała i miałam ochotę cisnąć książką w ścianę. Dlaczego? Cóż autorka moim zdaniem zaczęła improwizować, bo skończyła jej się wena i nie wiedziała jak dobrze wykorzystać potencjał swojego pomysłu. Zaczęły pojawiać się postacie, które moim zdaniem były niepotrzebne fabule, jak to mówią „Co za dużo, to niezdrowo”. Za dużo także było mieszania w akcji książki, Haner co chwila bombardowała treść niespodziankami. Jedyną rzecz, jaką zdołała we mnie utrzymanie wzbudzić do końca książki to ciekawość, bo gdzieś pomiędzy tą masą niepotrzebnych wydarzeń pojawiała się nutka, budząca zaciekawienie, co takiego będzie dalej.
Wydawnictwo: Helion
Data wydania: 2018-02-15
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Molikksiazkowyy
Kontynuacja bestsellerowego ,,Dyrektora generalnego"! Połączyło ich uczucie, rozdzieliła prawda. Jak potoczą się dalsze losy zakazanego romansu Olivii...
Związek Meg z Brayanem rozwija się w ekspresowym tempie. Młodzi sprawiają wrażenie zakochanych i szczęśliwych. I nawet krążący wokół nich Erick nie jest...