Jestem wielką fanką prozy Kurta Vonneguta i tej sympatii nie kryję. Twórczość pisarza cechuje prosty styl przejawiający się krótkimi, konkretnymi zdaniami oraz akapitami, a przede wszystkim duża dawka czarnego humoru i niecodzienne, acz okrutnie prawdziwe, pisanie o świecie. Kurt Vonnegut dzielił się swoim spojrzeniem na proces twórczy. Prowadził kursy pisania. Na jeden z nich uczęszczała Suzanne McConnell, z którą autor się zaprzyjaźnił i która podjęła próbę uporządkowania jego rad. Tak oto powstała publikacja „Zlituj się nad czytelnikiem. Zasady twórczego pisania”.
Nie jest to do końca poradnik. Co prawda początkujący literat znajdzie w publikacji wiele wskazówek, przykładów, analiz itp. A skoro są to słowa mistrza literatury amerykańskiej, człowieka, który odniósł sukces warto się z tym materiałem zapoznać i go przemyśleć.
Suzanne McConnell przytacza w książce wiele cytatów, anegdot, wspomnień o Kurcie Vonnegucie oraz analizuje jego prozę. Przez co staje się on bohaterem tekstu i (chyba) kradnie całe show. Można powiedzieć, że „Zlituj się nad czytelnikiem” to nietypowa biografia. Ze zlepku różnych opowieści i przywołanych wypowiedzi powstaje sylwetka pisarza. Możemy z nich wywnioskować jaki był, co było dla niego ważne, jak myślał, czym się inspirował. Dodać do tego trzeba też omówienie fragmentów jego publikacji oraz stylu. I to jest chyba najważniejsze, kiedy mówimy o autorze książek – nie ploteczki, a jego twórczość oraz sposób myślenia.
Suzanne McConnell oddaje mistrzowi (a przy okazji swojemu przyjacielowi) Vonnegutowi hołd. Nieco nonszalancki, ale jednak hołd. Miała powstać poradnik i to się udało, ale tchnięto w niego ducha. Ducha wspaniałego artysty. Drodzy pisarze, drodzy fani Vonneguta, bierzcie tę książkę i upajajcie się jego obecnością.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-02-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Pity the Reader: On Writing With Style
Dodał/a opinię:
Joanna Manikowska
Kurt Vonnegut jest uznanym mistrzem czarnego humoru, ale w tej - może najważniejszej, najbardziej osobistej powieści swojego życia - nie musiał nic wymyślać...
Eugene Debs Hartke marzył o tym, by zostać dziennikarzem lub muzykiem jazzowym. Życie jednak splatało mu figla - w niodpowiednim momencie, w nieodpowiednim...