13-21

Autor: ffiona902
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-       Ale to tak strasznie boli. – powiedziała Annie.

-       Wiem, ale zobaczysz, że z każdym dniem będzie coraz lepiej. Poradzisz sobie. Masz jeszcze brata, a przede wszystkim mnie. W szkole też czekają na ciebie przyjaciele. Oni bardzo cię lubią. Ucieszyli się, gdy powiedziałem im o nas. Stwierdzili, że wreszcie znalazłem kogoś odpowiedniego. I mieli rację. Nie mogłem lepiej trafić. I pomyśleć, że na początku chciałem trzymać się od ciebie z daleka.

-       I powinieneś. Jeśli nadal będziesz ze mną, to w najbliższym czasie może ci się coś stać.

-       Nieprawda. Przy tobie nigdy nie spotka mnie nic złego. Przestań myśleć, że jesteś przeklęta. – zażądał Ian.

-       No dobrze. Nie będę już rozmawiała na ten temat. – obiecała Annie widząc, że dojeżdżają do jej domu.

Ucieszyła się na ten widok. Ostatni raz była tu kilka dni po pogrzebie Endiego. Potem wyjechała i nawet raz nie rozmawiała z rodzicami. Czuła wyrzuty sumienia, że zapomniała o ich wyjeździe. Przynajmniej by się z nimi pożegnała.

-       Cześć. – powiedziała wchodząc do kuchni, gdzie siedział Sam.

-       Hej. Dobrze, że już jesteś. Reszta rodziny przyjedzie dopiero jutro.

-       To znaczy, że nikogo jeszcze nie ma?

-       Tak. Przyjadą na pogrzeb. Nie chcą zawracać nam głowy.

-       Rozumiem. Dobrze, że chcą pożegnać rodziców. – powiedziała Annie.

Chciała powstrzymać się od płaczu, ale nie mogła. Na samo wspomnienie o rodzicach czuła ogromny smutek i żal. Sam natychmiast przytulił ją mocno. Nie płakał. Nigdy nie okazywał przy niej negatywnych emocji, bo nie chciał, żeby zobaczyła, że jest słaby. Mimo to wiedziała, że cierpi równie mocno. Chciałaby wiedzieć, co teraz czuje, ale nie była gotowa na to, żeby słuchać jego myśli. W końcu to był jej brat. To by było nie w porządku.

-       A to kto? – zapytał Sam widząc Iana.

Annie przedstawiła ich sobie i wyjaśniła, kim jest dla niej Ian. Nie wiedziała, jakiej reakcji ma się spodziewać bo bracie. Czy jej chłopak zrobił na nim dobre wrażenie? W końcu zależało jej na jego zdaniu. Ostatecznie to on był teraz najbliższą jej osobą. Chciała wiedzieć, co myśli na temat jej nowego chłopaka. Tak naprawdę nie zdziwiłaby się, gdyby był niezadowolony. Nie minęło zbyt wiele czasu, odkąd pożegnała swojego zmarłego chłopaka, a on swojego najlepszego kumpla.

Nie myliła się. Nie minęło pięć minut, a Sam zaczął robić jej wymówki, że tak szybko zapomniała o Endym i że nikogo ani niczego nie szanuje.

-       Przynajmniej mogłaś go tu nie przyprowadzać. Możesz się z nim pieprzyć, ale nie tutaj. Wiedziałem, że gdy wyjedziesz do Los Angeles, od razu zrobisz się inna. Nie myliłem się. Nie mogę uwierzyć, że tak szybko przestałaś cierpieć. Sorry, że to mówię, ale jesteś zwykłą szmatą. – powiedział na koniec.

-       Nie mów tak do niej. – zawołał Ian.

-       A dlaczego ty mi rozkazujesz?

-       Nie będziesz się tak do niej odzywał.

-       Bo co?

-       Bo to twoja siostra. Powinieneś ją szanować.

-       Jak mam szanować kogoś, kto sam się nie szanuje? Pojechała tam za namową rodziców i od razu wskoczyła ci do łóżka. Jest zwykłą puszczalską.

-       Lepiej licz się ze słowami, bo nie ręczę za siebie. – zagroził Ian.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ffiona902
Użytkownik - ffiona902

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-12-01 20:14:47