80 godzin - część 1

Autor: lordziknedzik
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ną.. Zadawanie cierpienia miało w sobie coś z zaraźliwej choroby. Jeśli robiła to jedna osoba, to inne, będące w pobliżu, również czuły pragnienie by kogoś złapać swoją i sprawić, by wykrzyczał płuca. Widział co tacy ludzie czynili swoim ofiarom, gdy dopadał ich szał. Zdążył się aż za dobrze przekonać, że lepiej się nigdy nie rodzić, niż wpaść im wtedy w ręce. Dlatego wolał poczekać. Najchętniej by się nie ruszał w ogóle, schował, uciekł jak najdalej, ale musiał iść. 
Cierpienie człowieka, którego zamęczono może dwieście metrów dalej, na drugiej ulicy, w końcu się skończyło. Jeśli miał szczęście, umarł. Jeśli nie, stracił tylko przytomność i zaraz dojdzie do siebie, ponownie budząc się otoczony najgorszym, ostatnim koszmarem swojego życia. Jednak skulony przy wyjściu z zaułka mężczyzna nie mógł, ani nie chciał czekać, by się przekonać. Zwlekał jeszcze parę chwil, po raz ostatni spoglądając na pustą ulicę i okna kamienic. Nic się w nich nie poruszyło, nie dojrzał błysku światła, więc niepewnie odkleił się od ściany i wyszedł. 
Znalazłszy się w świetle latarni, poczuł sie nagi i całkowicie bezbronny. A co jeśli ktoś czeka na niego za którymś z samochodów, albo ukryty za falującą na wietrze firanką, obserwuje ulicę, wypatrując swojej ofiary? W każdej z tych bram mogło stać dziesięciu, brudynych ludzi, z dłońmi brązowymi od zakrzepłej krwy, pustym wzrokiem wpatrzonym w przestrzeń. Spali, lub znajdowali się w dziwynym letargu, z którego mogli zostać natychmiast obudzeni i rzucić się do ataku niczym stado drapieżników. 
Sama ta myśl sprawiła, że wręcz nie odwracał wzroku od najbliższej bramy czekając, aż dobiegnie z niej wściekły krzyk, jęk, szuranie butów, albo cichy oddech czających się wewnątrz ludzi. Ręce mu drżały jak w gorączce, nogi zrobiły się ciężkie i niesprawne. Dopiero gdy się z nią zrównał i zobaczył, że nikogo tam nie ma, zaczął sie uspokajać. Stała pusta i mroczna, oświetlona tak daleko, jak sięgał blask latarni. Dalej, na podwórku, panowała całkowita ciemność, ale tam pewnie również nikt nie stał. Inaczej już by ich usłyszał. Już by pewnie po niego biegli.
Trochę mu ulżyło, chociaż wciąż czuł na ramionach przygniatający ciężar strachu. Mięśnie miał napięte, szedł niezgrabnie, jakby utracił pełną kontrolę nad swoim ciałem. Wiedział, że stawia stopy sztywno niczym robot, a obcasy jego butów trochę zbyt mocno uderzają o płyty chodnika. Robił wszystko, co mógł, żeby stąpać miękko, lecz nie do końca mu wychodziło. Jeszcze tylko brakowało, żeby nadepnął przypadkiem na trzeszczące kawałki szkła z wybitych szyb a z pewnością usłyszy go cała ulica. Co chwilę spoglądał do góry, na okna, ale nie widział w nich niczego, za wyjątkiem poruszanych wiatrem firanek, zachaczjących co jakiś czas o ostre resztki szyb, albo ciemności skrytej za odbijającym światło latarni szkłem. 
Powoli dotarł do pierwszego samochodu. Stał zaparkowany równo z chodnikiem, jakby jego właściciel zatrzymał się jeszcze nim się to wszystko zaczęło. Pojazd miał całe szyby, za wyjątkiem przedniej, na której rozrosła się pajęczyna pęknięcia po bardzo silnym uderzeniu naprzeciwko fotela kierowcy. Na środku uszkodzenia widać było szkarłatną plamę. Krew. 
Mężczyzna obejrzał się za siebie, spojrzał na pokonany już odcinek. Nie widział tam nikogo a panująca cisza przytłaczała. Nad miastem jęczał wiatr. Lekki powiew zagubił się pomiędzy kamienicami i prześliznął się po jego twarzy, delikatnie, niczym dłonie kochanki. Od chłodu tego dotyku dreszcz wstrząsnął mu ramionami, oddech przyspieszył na chwilę. Po raz kolejny zapragnął bardziej niż czegokolwiek innego, znaleźć sie daleko stąd, w jakimś innym, bezpiecznym miejscu.
Ulica była pusta. Nie miał co do tego pewności, ale nikogo nie widział, więc ruszył dalej, przemykając się jak najbliżej ściany kamienicy. Mijając kolejne okna, nie mógł się powstrzymać, by nie patrzeć w tamtą stronę. Zaglądał przez szyby do środka, zazwyczaj widząc tylko ciemność, albo niewyraźne zarysy ustawionych p

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
lordziknedzik
Użytkownik - lordziknedzik

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-09-08 19:49:42