Bajka o rybce

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Co ty za bzdury wygadujesz? – złościł się Maniuś.

- Nie denerwuj się i nie zachowuj, jak mały chłopiec. Weź sobie do serca, że twój dziadek nazywał się Okoń. Kiedy twój ojciec dorastał, a koledzy mówili do niego ’’rybka’’. Wtedy twój zacny dziadek zmienił nazwisko Okoń na Okoński. Natomiast tobie, czy się podoba albo nie; zawsze będę twoją kuzynką.

- Gadasz od rzeczy, głupia rybo! Ja ci zaraz pokażę! Dam ci Okonia, że z rozumem się nie połapiesz! – ruszył z kopyta za rybką.

Rybka w jednej sekundzie chlupnęła do wody i poczuła się jak w raju. Ale Maniuś miał mniej szczęścia. Kiedy pędził za rybką, wpadł w poślizg i nawet nie wiedząc kiedy, znalazł się w wodzie. Na początku zaczął pływać, tak lekko, bez zmęczenia, a po chwili zrozumiał, że jest rybą.

- Gdzie jesteś, podła rybo?! Coś mi zrobiła?! – próbował krzyczeć, ale na próżno, przecież każdemu wiadomo, ryby głosu nie mają; chyba, że się kształcą za oceanem.

- Jesteś okoniem kuzynie i pozostaniesz nim tak długo, dopóki w twoim mózgu nie zakiełkuje mądrość, męstwo, a przede wszystkim pracowitość. I uważaj na tego rybaka, nie daj mu się złowić na haczyk – powiedziała na pożegnanie, pomachała ogonkiem i popłynęła z prądem rzeki.

Maniuś nie zdążył się jeszcze dobrze zastanowić nad swoim losem, aż tu nagle coś zaczęło go tarmosić na wszystkie strony.

- Proszę pana – usłyszał jakiś nieznany mu głos.

Otworzył oczy i ujrzał pochylonych nad sobą trzech mężczyzn, wszyscy mieli czerwone fartuchy.

 - Co się stało? – zapytał Maniuś.

- Jakieś dzieciaki, dla zabawy przeciągnęli pomiędzy drzewami drut. Pan idąc potknął się o niego i upadając uderzył głową o betonowy słupek. Jest jeszcze jedna możliwość, że skaleczył się pan o rozbitą butelkę, która leżała obok. Miał pan jednak dużo szczęścia, bo świadkiem tego zdarzenia był mężczyzna łowiący ryby. To on wezwał karetkę.

Maniuś dotknął palcami obolałego czoła. - Niech pan nie dotyka, w szpitalu oczyszczą ranę, założą kilka szwów i opatrunek. A przede wszystkim musi pan otrzymać zastrzyk przeciwtężcowy.

Maniuś z opatrunkiem na czole - zastanawiał się. Czy to wszystko wydarzyło się naprawdę, czy tylko mu się coś przyśniło. Jednak zdał sobie całkowicie sprawę, że aby zostać w życiu kimś, musi zakasać rękawy i zabrać się do pracy.

Z tego morał; żeby poznać siebie samego i zrozumieć swoje wady, trzeba się najpierw; mocno walnąć w głowę.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59