Bar

Autor: szabla
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Młodszy słuchał starszego z coraz większym przerażeniem. Miał wrażenie, że ściany i stoły poczynają lekko falować, ale złożył to na karb gęstego dymu. Wydawało mu się też, że spojrzenia wszystkich w zasięgu wzroku są coraz bardziej puste i matowe. Ubrania nie wydawały się już takie dobre i tak jakby gdzieniegdzie pojawiały się pojedyncze fałdki tłuszczu czy też niesforne kosmyki psujące dopracowane fryzury. Starszy jakby nieco zapadł się w sobie, a jego cera zrobiła się trochę ziemista. Wyciągnął z kieszeni portfel i rzucił młodszemu.

- Masz. Zapłać za nas dwóch, a ja idę do łazienki.

Olaf byłby zaskoczony takim wyrazem zaufania, gdyby cała ta noc nie była jednym wielki zaskoczeniem. Drżącymi rękoma otworzył portfel starszego. Zanim jeszcze znalazł w nim pieniądze, naprzeciw niego zmaterializował się barman jak gdyby wyczuwał ich zapach. Wyczekująco patrzył na młodszego, jednak nie sprawiał wrażenia, że zależy mu na kasie. Olaf ponownie spojrzał na portfel, jednak zanim sięgnął do odpowiedniej przegródki, jego wzrok padł na dowód osobisty starszego.

W jednej sekundzie zmroziło go tak, jakby ktoś wyrzucił go stąd wprost do zaspy śniegu. Ten dowód… był jego dowodem. To samo zdjęcie, wszystkie dane pokrywające się z jego własnymi. Podniósł nierozumiejące spojrzenie na barmana, który tylko uśmiechnął się oszczędnie.

- Tak, to byłeś ty. Rozmawiałeś sam ze sobą, ale jakoś nie odważyłeś się powiedzieć sobie tego wprost. Wy wszyscy tutaj macie z tym problem. Jak już się tu znajdziecie, to trudno wam się do tego przyznać. Dlatego stworzyliście sobie mnie. Próbowaliście się dowartościować czyniąc mnie małym i chudym, jednak wasze kompleksy odegrały przy tym rolę większą niżbyście chcieli, dlatego wiecie, że mam szczęśliwą rodzinę, chociaż nigdy o niej nie mówię. Mam do kogo wracać po kolejnych nocnych zmianach i chociaż całe życie jestem tylko barmanem, to jestem szczęśliwym barmanem i tego mi zazdrościcie najbardziej na świecie. A teraz płać i się zmywaj. Mam nadzieję, że zrozumiałeś o co ci chodziło dzisiaj.

Olaf był tak bardzo zdezorientowany, że ledwie wyciągnął z portfela plik banknotów i rzucił je na blat nie próbując nawet odliczać kwoty. Czując, jak coraz bardziej wszystko wokół faluje wstał z krzesła i odwrócił się w kierunku drzwi. To, co zobaczył nijak nie przypominało już eleganckiego, lecz lekko doświadczonego przez życie pubu, do którego wszedł. Parkiet praktycznie pozbawiony był lakieru, krzesłom w większości brakowało jakichś elementów, a te które się uchowały straszyły drzazgami. Popielniczki na stołach były poprzewracane, a popiół rozsypywał się wszędzie dookoła. Parafina ze świeczek płynęła strumykami po blatach, by później skapywać na podłogę. Skóra obić była teraz o wiele bardziej poszarpana, bezwstydnie wyzierało spod niej to, czym była wypchana. Jeden z żyrandoli spadł, a w pozostałych żarówki świeciły jeszcze słabiej tak, że cień objął we władanie większość sali, a jedynie na jej środku ostała się plama względnej jasności.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
szabla
Użytkownik - szabla

O sobie samym: Kiedyś trzeba zacząć robić to, co się lubi ;)
Ostatnio widziany: 2015-02-20 21:21:12