Bo miłość nie jest taka prosta. Każdy ma sumienie. Tom 3, część 4.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Kornelia!- Zawołała nietypowym jak dla niej, dość ostrym głosem. Nikt się nie pojawił.

-Kornelia!- Zawołała jeszcze raz idąc w stronę otwartych drzwi, które prowadziły do jednego z pokoi dziennych, jak to nazywał Hoffman.

-Gdzie moje dziecko?- Powiedziała wystraszonym głosem. Hoffman odwrócił się do niej z poważną miną.

-Gdzie jest Roxana?- Zapytała podchodząc do niego.

-Nie ma jej.- Hermina pobladła. Czuła jak robi się jej słabo.

-Gdzie moja córka?!- Krzyknęła.

-Już jej nie zobaczysz.- Mówił tak spokojnym głosem, że ją przerażał.

-Gdzie moje dziecko?!- Krzyczała histerycznie. Rzuciła się nawet na niego z pięściami a on bez problemu chwycił ją za nadgarstki.

-Oddaj mi moje dziecko.- Powiedziała już nieco ciszej. Łzy pokryły jej policzki. Wiedziała, że jest na przegranej pozycji. Do pokoju weszła Lidia. Widząc Herminę coś ją ścisnęło za serce. Podeszła do niej, wtedy Erwin puścił nadgarstki Herminy.

-Moje dziecko.- Powtórzyła Hermina. Lidia przytuliła ją patrząc zimno na Hoffmana. Ten nawet nie mrugnął tylko wyszedł z pokoju.

-Wszystko będzie dobrze.- Powiedziała Lidia głaskając ją po włosach. Hermina wiedziała, że tak nie będzie.

***

Od tego czasu minął miesiąc. Hermina nie wiedziała co się stało z jej córką. Wiedziała tylko, że żyje. Tyle wiedziała od Lidii i Hoffmana. To był najgorszy miesiąc jaki mogła sobie wyobrazić. Myślała, że wiele już wycierpiała ale to było jeszcze gorsze. Prawie nie jadła, nie piła, nie wychodziła z pokoju. Hoffman widział to ale postanowił pozostać przy swoim. Sądził, że w końcu Hermina zrozumie swoją karę. Gdy wrócił z dwudniowego wyjazdu i wszedł do ich sypialni niczego nie podejrzewał. Zobaczył Herminę leżącą w łóżku, przykrytą tylko narzutą. Wyglądała jakby spała. Ściągnął krawat i zdążył rozpiąć kilka guzików koszuli. Spojrzał na Herminę jeszcze raz. Coś go zaniepokoiło. Podszedł do niej i delikatnie potrząsnął jej ramieniem. Nie obudziła się. Zrobił to jeszcze raz dużo mocniej. Hermina wciąż była nie przytomna. Poczuł wtedy strach. Pierwszy raz. Było to tak obce mu uczucie, że nie wiedział co ma zrobić. Wybiegł na korytarz.

-Lidia!- Krzyknął tak, że jego głos zadudnił na całym korytarzu. Lidii nie było, jednak pokazała się przestraszona służąca.

-Wezwij pogotowie! Natychmiast!- Tak też zrobiła. On natomiast wrócił do pokoju. Chwycił Herminę na półleżąco i przytulił. Wciąż starał się ją ocudzić. Wtedy pojawiła się Lidia. Spojrzał na nią. Wyraz jego twarzy był przerażający. Obróciła się i wyszła. Również wzywała pomoc choć wiedziała, że jest już za późno.

***

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12