Bo miłość nie jest taka prosta. Przeszłość zawsze wraca. Tom 2, część 3.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Ostatnio? Chyba tylko sercowe. Problemy z policją to już raczej przeszłość.

-Z policją?- Nagle zainteresował się Rejzner. Marika dopiero wtedy sobie uświadomiła, że jej rodzice o niczym nie wiedzieli.

-Takie tam nieporozumienie. Nic ważnego. Już wszystko w porządku.

-No dobrze.- Przytaknął i zapytał.

-A te sercowe? Myślałem, że ta siostra Charlesa to jednak coś poważnego.- Marika od razu go poprawiła.

-Charliego, tato. Owszem, to jest coś poważnego, ale mają… drobne kłopoty.

-Chyba każdy je ma. Mam nadzieje, że sobie z nimi poradzą.

-Ja też.- Marika poczuła ruchy maleńkiej i odruchowo położyła dłoń na brzuchu.

-Coś się dzieje?

-Nie, wszystko w porządku. Po prostu zmienia pozycję.- Dodała uśmiechając się.

-Macie już wszystko dla dziecka? Potrzebujecie czegoś?

-Jeszcze jest czas.

-Raczej już niewiele go zostało.- Wtedy powiedziała:

-Kołyskę mamy od brata Charliego. Zrobił ją zanim przydarzył mu się ten wypadek. Kupiłam już trochę kosmetyków i ubranek. Mam też koleżankę, która ma małego synka. Powiedziała, że jeśli coś będziemy potrzebować wystarczy dać jej znać.

-Dziadkowie też mają swoje prawa, nam też wystarczy dać znać. Dobrze?- Spojrzał nieco surowo na córkę.

-Dobrze dziadku.- Wtedy oboje się uśmiechnęli. W tej samej chwili usłyszeli, że do domu ktoś wszedł. Był to oczywiście Charlie. Gdy zastał Marikę z ojcem w salonie był tak samo zdziwiony jak jego narzeczona, wizytą teścia.

-Dzień dobry.- Odłożył torbę na ziemię i podał dłoń.

-Dzień dobry, chociaż na mnie chyba już czas.- Rejzner wstał.

-Jeśli masz ochotę, zostań na obiedzie.

-Nie, dziękuje. Może innym razem.- Odmówił ojciec.

-Skoro tak.

-Będę miał pretekst, aby znów wpaść.- Rekompensował się od razu.

-Zapraszamy.- Dodał pospiesznie Charlie. Ojciec skierował się ku drzwiom wyjściowym a Charlie go odprowadził.

-Do zobaczenia.- Wyszedł a Charlie wrócił do salonu. Marika była już w kuchni i nakładała obiad.

-Nic nie mówiłaś, że będziemy mieć gościa.

-Bo sama nic nie wiedziałam.- Odparła.

-To skąd wiedział, gdzie mieszkamy?

-Wcześniej umówił się z Mikem. Podał mu adres.- Charlie po chwili powiedział:

-Myślisz, że sprawdzał, w jakich warunkach mieszkasz?

-Matkę bym o to podejrzewała, ale nie ojca. Choć zdziwiłam się, widząc go w progu.

-Ciekawe jak ocenił nasz dobytek.- Rzucił nieco się uśmiechając.

-Twierdził, że mamy całkiem ładny dom.

-Sądzisz, że to samo mówił co myślał?- Specyficznie spojrzał na Marikę.

-Sądzę, że tak. Poza tym, co ci nie odpowiada w moim domu? Według mnie jest ładny i ma to, co mieć powinien.

-W twoim domu?- Powtórzył.

-A w czyim?

-Naszym!

***

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12