Bo miłość nie jest taka prosta. Przeszłość zawsze wraca. Tom 2, część 5.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Znów zamierzasz uciec?

-Nigdzie nie uciekam.- Stał przed nią i patrzył w jej twarz. Roxana patrzyła chwilę na niego jednak po chwili odwróciła lekko głowę. Wciąż miał te piękne, ciemne oczy, które tak uwielbiała. Nie mogła wytrzymać, gdy ją tak nimi świdrował.

-Spójrz na mnie i powiedz, że masz mnie dość.

-Zwariowałeś.- Rzuciła jakby był nie poważny.

-Roxana.- Chwycił ją za dłoń by nie wyszła z pokoju, co zamierzała właśnie zrobić.

-Zostaw mnie.- Rzuciła.

-Jeśli usłyszę to, co powiedziałem.- Trzymał ją lekko za nadgarstek.

-Puść mnie.- Powiedziała już lekko zaciskając zęby.

-Nie.

-Puść mnie.- Rzuciła ostrzej. Gdy nic nie powiedział, ani nic nie zrobił wyrwała rękę z jego uścisku. Nie miał się więc co dalej zastanawiać. Mogła go wyrzucić, powiedzieć jasno, że ma go dość, nawet teraz, gdy uwolniła się z jego delikatnego uścisku wciąż stała tu, przy nim. Pochylił się i pocałował ją. Jej usta wciąż były ciepłe  i miękkie jak to zapamiętał ostatnim razem. Kiedy w końcu odsunęli się trochę od siebie nie musieli nic więcej mówić. Oboje wciąż czuli to samo. Mike poczuł spokój. Nadzieja, która tliła się ostatkiem sił ożyła na nowo. Człowiek może różne słowa mówić, ale swoim zachowaniem wyraża czasem o wiele więcej. Roxana wtuliła się w Mikea wciąż nie podnosząc oczu. Wzrok miała dość otępiały, którym patrzyła w kąt pokoju niemal w ogóle nie mrugając. Gdy minęła chwila zaczęła:

-Nie mam cię dość.

-Wiem.- Powiedział gładząc jej włosy.

-To dlaczego kazałeś mi to powiedzieć?- Rzuciła z nutką pretensji.

-Bo nie byłem pewny.- Wtedy zaczął dzwonić telefon Mikea. Nawet nie zareagował.

-Nie odbierzesz?- Nie zamierzał. Trzymał ją w ramionach i nic więcej się nie liczyło.

-Nie. Mam zajęte ręce.- Starał się to powiedzieć w miły sposób.

-A jeśli to coś ważnego?

-Najważniejszą osobę trzymam właśnie w ramionach.- Telefon przestał dzwonić, melodia ucichła. Roxana odsunęła się od niego i spojrzała w końcu w jego twarz. Jego oczy znów nabrały blasku. Roxana natomiast wyglądała jakby ciągle coś jej nie dawało spokoju. Próbowała przywołać uśmiech na swojej twarzy, ale wciąż wyglądał na niepewny. Wzięła głęboki oddech z zamiarem zrzucenia z siebie tego, co ją tak dręczy, ale w tym samym momencie ponownie zadzwonił telefon Mikea. Zrezygnowała, więc, mówiąc.

-Odbierz. To jednak musi być coś pilnego.- Mike w myślach przeklinał, aby to tylko nie była Amanda. Ona miała sposobność zakłócać mu spokój właśnie w najważniejszych momentach jego życia. Podniósł słuchawkę a na wyświetlaczu pokazał mu się numer sierocińca.

-Mike!

-Co się stało?

-Jak się sypie to wszystko po kolei. Chyba ciśnienie było zbyt duże, rozwaliło zawór. Cała łazienka jest zalana. Zakręciłam wodę ale dzieci nie mogą być bez bieżącej wody.- Lamentowała siostra Angelika.

-Dobrze, nie martw się. Niedługo przyjadę.- Odłożył telefon.

-Co się stało?

-Muszę zajechać do sierocińca, mają małą awarię. Pojedziesz ze mną?- Szeroko otwartymi, zdziwionymi oczami patrzyła na niego i zapytała:

-Dobrze, a skąd ty znasz…

-Kiedy zostałem sam, jakoś musiałem wypełnić sobie czas. Zacząłem pomagać Angelice aż stało się to regularnymi odwiedzinami.- Zapatrzyła się przed siebie.

-Wezmę kilka rzeczy i możemy jechać.

-Zaczekam w salonie.- Po kilku chwilach już jechali do sierocińca. Kiedy weszli do środka Angelika o mało nie krzyknęła z radości.

-Roxana! Jak ja cię dawno nie widziałam.

-Witaj, też się cieszę, że cię widzę.- Dzieciaki z Wiktorią na czele otoczyły Mikea. Jeden z chłopców, nieco starszy od Wiktorii zagadał.

-Wiesz, ja się tam rano myć nie muszę! Mógłbym pospać dłużej przed szkołą.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12