Bogowie wojny. Część 2

Autor: LKZelewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Nie strzelamy – polecił Rzeźnik i ostrożnie wyszedł przed budynek-3. Za nim podążył Masakra i Chaos, który schował pistolet do kabury i ściągnął z pleców erkaem Minimi. Zaraz za nimi był legionista prowadzący zakładniczkę; ruszył na wschód do ich samochodów. Od strony kolumny która przyjechała z północy padały chaotyczne strzały. Cholera wie, kto to przyjechał, skrzywi się Masakra. Wojsko? Jacyś bandyci? Al-Kaida, albo inny badziew? Liczyło się tylko, że strzelali z karabinów chyba we wszystkich kierunkach. Jakiś pocisk trafił w ścianę budynku-3, tuż obok nich.

- Rzeźnik, tu Maximus. Spierdalajcie stamtąd. Na tle płomieni widzę mnóstwo brudasów biegających we wszystkie strony przy budynku-2. – Jego kaemu nie było słychać, bo zagłuszali go ci bliżej, co strzelali zajadle. Całkiem niedaleko widać było światła stojącej kolumny i rozświetlające noc błyski wystrzałów. Część wrogów się zbliżała.

Co za burdel, pomyślał Masakra. Spierdalajmy stąd! Dopiero teraz zarejestrował wrzaski rannych przy budynku-2. Część płonęła żywcem, po tym, jak budynek się zapalił.

- Walniemy ze wszystkiego co mamy, a potem biegiem do samochodów! – krzyknął Rzeźnik. – Trzy…

Masakra położył dłoń na spuście granatnika pod lufą karabinu, uniósł broń, celując na oko. Rzeźnik zrobił to samo, a Chaos oparł kolbę minimi o ramię – nie czas na rozkładanie dwójnogu.

- ..dwa…

Błyski wystrzałów powoli zbliżały się w ich stronę. Strzały słychać było ze wszystkich stron.

- …jeden…

Normalnie część powinna strzelać, a część odskoczyć i tak na zmianę. Tyle, że ci z budynku-2 mogli zajść ich z boku. A w tych ciemnościach…

- …ognia!

Masakra ściągnął spust. Dwa puknięcia oznajmiły, że granaty 40 mm wyskoczyły z luf. Wszystko zagłuszył terkot minimi. Błysk był oślepiający. Masakra złapał chwyt pistoletowy karabinu i wystrzelił pojedyncze pociski w kierunku najbliższego błysku lufy wroga. Ich granaty dosięgły celów wybuchając gdzieś pomiędzy przeciwnikami.

- Spierdalamy! – krzyknął Rzeźnik. Ruszyli biegiem w dół zbocza.

W tych ciemnościach mieli szansę, że nikt ich nie trafi. Biegli możliwie szybko. Napędzała ich adrenalina, strach, wola przeżycia, wyszkolenie. Ignorowali strzały. Nieważne skąd padały. Nic nie mogli poradzić. Tylko biec. Szybciej!

Masakra dyszał. Teren był nierówny, trudno było stawiać stopy. Ziemia obok nich podskoczyła. To w nas! Zauważyli nas! Strzelec był chyba przy budynku-3. Zbliżyli się już tak bardzo?

- Naprzód! Naprzód! – wrzeszczał Rzeźnik. Jeszcze kilka kroków i niemal wpadli na legionistę, który prowadził zakładniczkę. Wolno, o wiele za wolno…

- Pospiesz się! – krzyknął Rzeźnik. – Wlecz ją po ziemi, jak będziesz musiał!

- Rozkaz! – Żołnierz bez słowa złapał brutalnie kobietę w pasie, zarzucił ją sobie na ramię i ruszył dalej.

- Chaos, tam! – rozkazywał tymczasem Rzeźnik; palcem wskazał północ i wrogów zbliżających się od strony kolumny. – Masakra ze mną!

Chaos klęknął, przyłożył broń do ramienia i otworzył ogień. Oświetliły ich błyski krótkich serii. Masakra odwrócił się w kierunku, z którego przybiegli. Razem z Rzeźnikiem skierowali broń w stronę kilku czarnych zbiegających ze wzgórza. Blask ognia z płonącego budynku przeszkadzał, oślepiał. Masakrze trzęsły się ręce, cały omdlewał. Wycelował w tego najbliższego. Strzelił. Chybił. Nie mógł opanować drżenia rąk. Skup się, albo umrzesz! Tamten się zatrzymał widząc błysk wystrzału, podniósł broń i zacisnął palec na spuście, wystrzeliwując długą serię. Masakra zignorował to, wycelował jeszcze raz. Strzelił. Błyski z lufy tamtego skierowały się w górę, facet upadł. Kolejni padli na ziemię, żeby się schować, więc Masakra wyciągnął granat z kieszeni kamizelki taktycznej, załadował go do granatnika i natychmiast wystrzelił w kierunku wroga. Granat wybuchł gdzieś między tamtymi.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
LKZelewski
Użytkownik - LKZelewski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2020-07-13 21:42:22