Borderka

Autor: agmatarek
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

to że żyje. Żyletka towarzyszyła mi w każdym momencie. Małe nacięcia, krew, spokój. Upajałam się tym widokiem. Kości pogruchotane od uderzeń w ścianę. Założyli mi szynę na rękę bo nie dawałam jej szans na wygojenie. Ciągły chaos myśli. Zapinanie w pasy, benzo i byłam jak zombie. Przepustki na weekend. Nie mogłam się odnaleźć, źle się czułam poza murami szpitala. Autoagresja się nasilała a ja błagałam o powrót do szpitala. Na jednej z przepustek odwiedziłam siostrę, nie było jej w mieszkaniu, zostałam tam szwagra. Postanowiłam na nią zaczekać. Rozmawialiśmy, a w pewnym momencie szwagier zaczął mnie przytulać i całować, wyznając miłość. Osz kurwa! Kolejny raz zaznałam tego dotyku. Odsunęłam się od niego, zniesmaczona, z wizją poprzednich doświadczeń. Zaczął zbliżać się do mnie, dobierać. Prosiłam, tłumaczyłam że jest mężem mojej siostry, ale na nic to się zdało. Nie chciałam tego. Bałam się. Był silniejszy. Nie miałam szans się bronić. Ten dotyk. Okropność. Chciałam poraz kolejny umrzeć. Udało mi się uciec. Znów dezorientacja, chaos, chęć skrzywdzenia się. Żyletka poszła w ruch. Wstyd, upokorzenie. Emocje targały mną w każdą stronę. Kilka dni wiecznego chaosu myśli, karania się. Nie wytrzymałam. Musiałam wyrzucić to z siebie. Nie dawałam sobie znów rady sama ze sobą. Zwierzyłam się koleżance matki (przybrana ciotka). Okazała zrozumienie. Lżej na sercu. Ale wstyd pozostał. Rodzice zrobili awanturę siostrze i jej mężowi. Wybronił się, wyszło że wszystko zmyśliłam. Nikt mi nie uwierzył. Kto by słuchał wariatki. Miałam żal do wszystkich, cholerny żal. Siostra mnie znienawidziła. Miałam zakaz wstępu do jej mieszkania. Rodzina się ode mnie odwróciła. Moim domem był szpital. Izolacja. Tylko tam czułam się w miarę dobrze. Po kilkunastu tygodniach znów opuściłam placówkę i musiałam zmierzyć się z rzeczywistością. Nie potrafiłam. Wagary, kłamstwa, kłótnie, krytyka, nienawiść. W środku krzyczało "zabij się". To był mój cel. Ale samobójstwo było ostatecznością. Ja musiałam cierpieć. Przymus autodestrukcji. Alkohol, sznyty, benzo, masturbacja. Zmęczenie zyciem. Nauczanie indywidualne w domu. Wytrzymałam pół roku. Kolejna próba. Znów mnie odratowali. Ja pierdole, dlaczego? Przecież chcę umrzeć, czy to tak trudno zrozumieć? Śmierć jest moim wybawieniem. Znów szpital, leki i moje upragnione mury szpitalne. Kolejne miesiące bezpieczeństwa, zamknięcia. Szpital albo cmentarz - to był cel. Innego wyjścia nie brałam pod uwagę. Znów przepustki, chwilę grozy. Wujo (kolega rodziców) mnie rozumiał. Częstował alkoholem, dawał wsparcie, pocieszał. Był bliską mi osobą. Dzięki niemu pobyt na wolności nie był taki zły. Powoli dochodziłam do siebie, samopoczucie się poprawiło. Czas wypisu i kolejnej próby odnalezienia się w szarej rzeczywistości. Nowe postanowienie. Nowa szkoła. Nowa ja. Niekoniecznie nowa ja. Starałam się. A wyszło jak zwykle. Przez pobyty w szpitalu miałam coraz większe trudności w nauce. Czułam się wyobcowana. Nie trzymałam się z nikim blisko, nie potrafiłam, nie pasowałam tam. W klasie dwie grupki. Kujony i luzacy. A ja po środku. Kontakt z jednymi i drugimi wyrównany. Dystans. Nie za blisko. Zero przywiązania. Tak bezpieczniej. Leki zrobiły ze mnie potwora. Grubas z paskudną gębą. Żyłam w swoim świecie. Zazdrościłam innym wyglądu, kontaktów towarzyskich, pewności siebie itd. Pogrążałam się. Coraz bardziej pałałam do siebie nienawiścią. Postawiłam mur między sobą a innymi. Ale strasznie pragnęłam bliskości, akceptacji, zrozumienia. Czułam się jak wyrzutek. Moje pragnienia nie były w stanie się spełnić. To było nierealne. Kto by pokochał taką paskudę. Z każdym dniem, tygodniem czy miesiącem było coraz gorzej. Alkohol, cięcie, izolacja, samounicestwienie. Ciągły ból, ból wewnątrz mnie. Ucieczka w świat wirtualny. Czaty z nieznajomymi, spotkania. Znajomości kończyły się po pierwszym spotkaniu. Pas

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
agmatarek
Użytkownik - agmatarek

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2017-05-20 09:46:17