Ciąg dalszy "Królewny Śnieżki", czyli "Siedmiu Pasibrzuchów"

Autor: livingadreams
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Kto go zgładził?- zawołali chórem miejscowi.

- Kochani!- zawołała Śnieżka- to Oni uratowali mnie i nasze miasteczko- i wskazała siedmiu pasibrzuchów schowanych za pałacykiem. 

                Obżarciuchy po głośnym nawoływaniu przez lud, wyszły niepewnie. Z powodu swojej wagi, bardzo długo przesiadywali w pałacyku. Bali się, że będą non stop wyśmiewani. Jednak tego dnia nastawienie istot z miasteczka do pasibrzuchów całkowicie się zmieniło. Wszyscy nagle okrążyli siedmiu bohaterów i zaczęli im wiwatować. „Nasi zwycięzcy”- wołali- „nasi bohaterowie, brawo, brawo!”. Każdy członek miasteczka chciał dotknąć, przytulić lub ucałować krasnoludki. Była to dla pasibrzuszków miła niespodzianka. Bowiem tego dnia wszyscy zdali sobie sprawę, że wygląd nie jest najważniejszy. Ważne są czyny, dusza i charakter! Nie warto osądzać ludzi z wyglądu, gdyż nie wiemy, czy kiedyś właśnie ta osoba nie uratuje nam życie, ryzykując swoje. Śnieżka wiedziała o tym od samego początku, jednak: „Niektórym są potrzebne okulary, aby widzieć jasno i wyraźnie: nie pozwólcie im jednak mówić, że bez okularów nikt nie widzi wyraźnie”.

                W tym samym momencie, za górami, za lasami, zamieszkiwała zła macocha w swojej ubogiej chatce i czekała. Stała przed lustrem i czekała. Czekała, aż w końcu stanie się piękna. Nie wiedziała o śmierci smoka do czasu, gdy jej czarne jak noc włosy nie zaczęły się iskrzyć niebieskawym płomieniem. Przestraszona wsadziła głowę do zimnej wody. A gdy tylko wytarła swe włosy- jedyną piękną rzecz, która pozostała jej z dawnego wyglądu, spojrzała po raz kolejny w lustro i wydarła z siebie przeraźliwy krzyk. Ze śmiercią potwora, którego sama stworzyła, straciła rzecz najważniejszą. Bowiem włos, który wpadł przypadkiem do kociołka tamtej nocy i który przepadł wraz ze smokiem, doprowadził do zniszczenia całkowicie włosów czarownicy. Przeraziła się macocha, zżółkła i zzieleniała ze złości i pod wpływem emocji zamieniła się w rybę. Wskoczyła do jeziora i już nikt nigdy jej nie widział.

                A siedmiu pasibrzuchów, Śnieżka i cała reszta żyli sobie długo i szczęśliwie i jeśli dotąd nie pomarli, to jeszcze żyją (: !

Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
livingadreams
Użytkownik - livingadreams

O sobie samym: Pa­mięta­cie, kiedy by­liście małymi dziećmi i wie­rzy­liście w baj­ki, marzy­liście o tym, ja­kie będzie wasze życie? Biała su­kien­ka, książę z baj­ki, który za­niesie was do zam­ku na wzgórzu. Leżeliście w no­cy w łóżku, za­myka­liście oczy i całko­wicie, niezap­rzeczal­nie w to wie­rzy­liście. Święty Mi­kołaj, Zębo­wa Wróżka, książę z baj­ki - by­li na wy­ciągnięcie ręki. Os­ta­tecznie do­ras­ta­cie. Pew­ne­go dnia ot­wiera­cie oczy, a baj­ki zni­kają. Większość ludzi za­mienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trud­no całko­wicie zre­zyg­no­wać z ba­jek, bo pra­wie każdy na­dal cho­wa w so­bie is­kierkę nadziei, że które­goś dnia ot­worzy oczy i to wszys­tko sta­nie się prawdą. [...] Pod ko­niec dnia, wiara to za­baw­na rzecz. Po­jawia się, kiedy tak nap­rawdę te­go nie ocze­kujesz. To tak, jak­byś pew­ne­go dnia od­krył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyob­rażeń. Za­mek, cóż, może nie być zam­kiem. I nie jest ważne "długo i szczęśli­wie", ale "szczęśli­wie" te­raz. Raz na ja­kiś czas, człowiek cię zas­koczy, i raz na ja­kiś czas człowiek może na­wet zap­rzeć ci dech w pier­siach...
Ostatnio widziany: 2015-10-11 22:38:38