Gdzie jesteś...?

Autor: renhoelder
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

iało ci się coś jeszcze…? 
-Nie wiem, czy tego chcę. 
Małomówny Jack Malcolm właśnie wrócił z toalety. Zaraz będą- powiedział, po czym przysiadł się, jakby nigdy nic. Przede mną na stole wylądował po chwili list od Lee. W pierwszej chwili pomyślałem, że zawzięli się, by robić mi wodę z mózgu. Stopniowo jednak do mnie zaczęło wszystko docierać. List pachniał magnoliami. Lee miała w zwyczaju… może jednak nie jest stosowne mówić tak o niej. Mówić o niej teraz, gdy dowiedziałem się, że przez prawie pięć lat miałem za żonę trupa. Na dodatek nie potrafię sobie przypomnieć z tego czasu absolutnie nic poza tym „małżeństwem” 

Faktycznie, federalni przyjechali niebawem. Wśród nich stał wujek Anthony. Zrobiło mi się wstyd. Wujek trzymał w ręku jakąś kolorową rzecz. Gdy słońce przestało mnie oślepiać, dostrzegłem, że to lalka. 


Gdy dojechaliśmy, zaczęło się prawdziwe przesłuchanie. Byli dla mnie nawet mili, bo nie czułem się za dobrze i nie miałem zamiaru stawiać żadnego oporu. Przeciwnie, byłem im wdzięczny za każde wyjaśnienie. Ta wdzięczność jednak jest tego rodzaju co kamień przy szyi topielca-samobójcy. Dowiedziałem się, że faktycznie, widziano rudowłosą postać wychodzącą nocą od ojca. List był również adresowany do niego. Był pełen żałości. Przestało mnie dziwić, że ojciec zaczął mnie wtedy unikać, że uciekł na Florydę… Był zmęczony i cierpiał, widząc, co się ze mną dzieje… Dostałem czystą, jasną izolatkę. Ściany ma wyłożone materacem. Nie mam siły myśleć, ciągle chce mi się spać. Tulę na dobranoc znaną mi tyle lat magnoliowo pachnącą rudą perukę. Leży jak ulał.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
renhoelder
Użytkownik - renhoelder

O sobie samym: MAMUSIU TYLE RAZY CI MOWILEM, NIE WCHODZ NA MOJE KONTO I MI NIE OCENIAJ DLA JAJ Z MOJEGO, BO WSTYD! ZALOZ SOBIE WLASNE
Ostatnio widziany: 2011-05-11 02:20:25