kobieta idealna cz. 2

Autor: darusia
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Wyjechała. Na kilka dni. Ale porządek i obiady będą nadal. A mi się chciało dobrego seksu. Przyzwyczaiła mnie do tego. Znalazłem mój notes z numerami telefonów sprawdzonych dziewczyn moich kumpli. Wertowałem kartki i żadna nie wydała mi się odpowiednio interesująca. Postanowiłem zatem zadzwonić do Damiana.

- Siemasz stary. Co słychać?

- Cześć. Kopę lat! 

- Wpadnij do mnie na browar i mecz jakiś, czuję się podle.

- Pewnie. Tylko przyjdę z gościem.

- Imię?

- Patrycja. Dość niezła.

- Czekam więc.

Damian zabawiał się ze swoją uśmiechniętą koleżanką. Siedział na mojej sofie wkładając jej ręce w majtki. Nie interesowało mnie to. Ważne, że ona się nie odzywała zbyt wiele. Prawie wcale. I doceniłem to, bo mogłaby nam przeszkadzać w konwersacji. Opowiedziałem mu co mi się przydarzyło. Odkąd ona zjawiła się w moim życiu,  nie miałem czasu na plotki i spotkania ze znajomymi, toteż narobiliśmy sobie zaległości. Piwo stało się nudne, więc otworzyłem łiskacza.

- Powiedz mi, Tom, cóż ona takiego w sobie ma, że warte jest dla niej wyrzekać się tego? - obdarzył Patrycję odpowiednim spojrzeniem mówiącym jak świetnie obciąga gałę.

- Wszystko ma. No, nic więcej nie potrzebuję.

- Pewnie droga taka jest w utrzymaniu?

- Wręcz przeciwnie. Mój status majątkowy nie obniżył się. Wręcz przeciwnie. Nie wydaję tyle na dziwki.

- Nigdy nie wydawałeś na dziwki.

- Racja. Ale trzeba było się napić na mieście.

Posiedzieli jeszcze trochę i zmyli się. A ja zostałem sam. Whisky uderzyło mi do głowy. Zadzwoniłem do Patrycji od Damiana. Była chętna wrócić do mnie tego wieczoru.

Szybko dobrałem się do jej majtek. Szumiało mi w głowie i pragnąłem zanurzyć tylko mojego kutasa w jej wąskiej cipce, która jednak okazała się nie być taka wąska. Typowy kurwiszon z osiedla, mógł mieć ją każdy. Żaden grzech. Była jak pogotowie ratunkowe. Kilka razy ją szturchnąłem i kazałem się jej ubierać. Dobry gest - zamówiłem jej taksówkę i dałem dwie dychy, żeby stratna nie była.

Obudziłem się w podłym nastroju. Spojrzałem na telefon. Widniała tam wiadomość z nieznanego mi numeru.

„Kochany Tom. Mój pobyt u rodziców trochę się przedłuża. Dziś zadzwoniła pani od obiadów, że nie da rady przyjść. Mam nadzieję, że jeden dzień sobie poradzisz. Tęsknie. Katia."

Postanowiłem zadzwonić pod ten numer, ale miły elektroniczny głos poinformował mnie, że abonent jest poza zasięgiem sieci i prosi, abym zadzwonił później. Musiałem ubrać się i szybko wyjść do pracy. Tym razem jednak bez zadowolenia i energii. Nie będzie obiadu, kiedy wrócę. Nie będzie wina. I te skarpetki, jak leżą teraz na podłodze, tak i później będą leżały. Biegłem do samochodu i już po chwili gnałem przez miasto z zapałem szaleńca, tylko po to, by po pracy wrócić do pustego domu. Nigdy w życiu nie miałem takich myśli. Wtedy po raz pierwszy poczułem, że się zakochałem.

 

 

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
darusia
Użytkownik - darusia

O sobie samym: „Cała forsa idzie do kieszeni prawników, lekarzy i hydraulików. Pisarze? Pisarze głodują. Pisarze popełniają samobójstwo. Pisarze popadają w obłęd.” pisze prozę. kryzys twórczy. więc piszę wiersze. Tobie.
Ostatnio widziany: 2010-06-17 08:47:09