Między Krakowem a Manhattanem

Autor: Hedonistka
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Tak więc w ciągu niecałych dwóch lat po skończeniu studiów zostałyśmy z Karoliną same w naszym studenckim, wynajętym mieszkaniu. Na początku dziewczyny często do nas wpadały. Od czasu do czasu urządzałyśmy jakieś imprezy lub spotykałyśmy się w mieście. Powoli, ale nieuchronnie nasze życie zmieniało się, a kontakty nieco rozluźniały.

Beata zajęta była przygotowaniami do ślubu, oczywiście kościelnego i wielkiego tradycyjnego wesela na sto osób. Znów żadna z nas nie miała odwagi powiedzieć jej, że to jakiś obłęd. Skoro właśnie tego chciała....

Aśka coraz bardziej wsiąkała w środowisko wiecznych studentów – artystów, a poza tym zajęta była pracą. Szczegółów nie znałyśmy, bo coraz rzadziej się do nas odzywała.

Ja rozpoczęłam współpracę z pewnym czasopismem, do którego pisywałam najpierw dosłownie „mydło i powidło” na zlecone mi wcześniej tematy, a z biegiem czasu własne teksty w stałej rubryce. Zaczęłam też swoje pierwsze próby pisarskie i całe dnie spędzałam przed komputerem. W przerwach wpadałam parę razy w tygodniu do redakcji. Większość czasu pracowałam jednak w domu. Mój chłopak Michał kupił właśnie swoje pierwsze mieszkanie i w ramach przerw w pracy pomagałam mu je urządzać. Powoli gdzieś między słowami zaczął pojawiać się pomysł, żebym się do niego wprowadziła. Na początku nie brałam tego na poważnie, ale po wyprowadzce dziewczyn, kiedy zostałam sama z Karoliną zaczął męczyć mnie jej tryb życia. Niespożyta energia Karoli doprowadzała mnie czasem do szału. O ile na studiach wszystkie miałyśmy mnóstwo sił na niekończące się rozrywki, to w dwa lata później nie byłam w stanie cały czas tak funkcjonować. Karolina wręcz przeciwnie. W ciągu dnia miałam spokój, bo była w pracy. Pracowała w jednym z ośrodków społecznych w charakterze mediatora i psychologa. Wieczorami zaś imprezowała i bezustannie sprowadzała na noc coraz to nowych mężczyzn. Myślę, że nasz adres znało pół miasta umięśnionych frajerów. Zazwyczaj pisałam do późnego wieczora, a w momencie, kiedy po północy przykładałam głowę do poduszki, aby zasnąć kamiennym snem, Karolina właśnie wracała do domu ze swoją nową zdobyczą. Musiałam słuchać ich chichotów w korytarzu, pisków w łazience, głośnych rozmów w kuchni i wiadomo czego w sypialni Karoliny. Zdarzało mi się czasem w środku nocy zamawiać taksówkę i jechać do Michała, żeby się wyspać. Już nie pamiętam, co bardziej mnie frustrowało: to, że nie mogę spać we własnym mieszkaniu, czy to, że ja nie mam tak udanego życia seksualnego jak moja ukochana współlokatorka. Pewnie to drugie, ale wtedy jeszcze nie zdawałam sobie z tego sprawy. Po roku zmagań wyniosłam się do Michała. Zaraz potem nasz związek zaczął się sypać. A Karolina wolna jak ptak została w naszym starym mieszkaniu, do którego tłumnie przybywali kolejni wykorzystywani przez nią ochoczo mężczyźni.

W gruncie rzeczy cieszyłam się, że tak potoczyła się nasza przyjaźń. Przynajmniej każda z nas była inna. Wiedziałam, że najtrudniej byłoby mi znieść, gdyby wszystkie powychodziły szybko za mąż, rodziły dzieci i cerowały te straszne, przysłowiowe skarpety. Czy wtedy jako bezdzietna, notoryczna singielka mogłabym się z nimi jeszcze przyjaźnić? Szczerze w to wątpiłam. No chyba, żeby wspólnie „cerować skarpety”. Ideały o wiecznej przyjaźni, w które tak bardzo chciałam wierzyć gdzieś się ulotniły. Szara rzeczywistość, codzienność, tryb życia warunkują nasz sposób spędzania wolnego czasu i ilość wspólnych tematów do rozmów. Żadna, nawet najlepsza wspólna przeszłość tego nie zmieni. 

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Hedonistka
Użytkownik - Hedonistka

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2012-06-06 15:22:01