Nowy wspanialszy świat

Autor: LKZelewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Przyjechali kolejni, razem było ich faktycznie aż piętnastu, ale nie byli zbyt czujni. Od frontu mieli tylko jednego strażnika, który obecnie drzemał, siedząc w kucki oparty o ścianę. Ja zaszedłem budynek od tyłu. Cały był zniszczony, jakby nigdy niedokończony, albo opuszczony dawno temu. W ścianie była wyrwa niewiadomego pochodzenia. Z obserwacji wynikało, że najprawdopodobniej właśnie tam znajdę dziewczyny. Co potem? Szczerze mówiąc nie byłem pewien. Nie zamierzałem przeprowadzać misji samobójczej, ale liczyłem się ze śmiercią. Chłopaków rozstawiłem w dwóch grupach ogniowych. Mieli zapewnić mi ewentualne wsparcie. W razie dużych kłopotów mieli mnie zostawić i obciążyć winą. Nie było mi łatwo podjąć decyzji o złamaniu bezpośredniego rozkazu.

Gdybym jednak go wykonał, nigdy nie spojrzałbym w lustro. I powiedzmy sobie szczerze: wkurwiłem się na te ścierwojady.

Im bliżej byłem budynku, tym moje kroki wydawały mi się głośniejsze – i tym wolniej się poruszałem. Chyba nawet wstrzymałem oddech. Karabin zostawiłem chłopakom, uznałem, że tylko by mi przeszkadzał, ale teraz zastanawiałem się, czy to dobry pomysł. Za późno, już dochodziłem do tylnego „wejścia”.

Zatrzymałem się tuż przy wyrwie w ścianie i nasłuchiwałem. Trzech, czy czterech rozmawiało po rosyjsku gdzieś w głębi budynku. Słyszałem też jakieś inne odgłosy, ale nie potrafiłem ich zidentyfikować. Powoli zajrzałem do środka. Większości rozległego wnętrza nie widziałem. To tam paliło się ognisko, i tam siedziała większość ścierwojadów. W niezbyt dużym pomieszczeniu do którego zaglądałem były te dwie dziewczyny!

Jedna spała skulona w kącie. Druga leżała na jakiejś szmacie, a ścierwojad na niej. Gwałcił ją właśnie. Spodnie opuszczone miał do kolan, sapał gardłowo, jakby powarkiwał. Dziewczyna chyba była w strasznym szoku. Wyglądała, jak zwłoki, albo lalka, a on wił się jak wąż. To było tak groteskowe, tak…

Coś tu nie grało. Dziura w ścianie, a one tu siedzą? Dlaczego nikt ich nie pilnował? Stojąc na zewnątrz nie mogłem się tego dowiedzieć. Nasłuchiwałem jeszcze przez chwilę i z pistoletem w dłoni wszedłem do budynku. Ten sukinsyn w każdej chwili mógł skończyć. Jezu, jakie to obrzydliwe!

Wyobraźcie sobie, że uzbrojeni tylko w pistolet wchodzicie do kryjówki piętnastu wrogów. Każdy z nich to bezwzględny degenerat, albo wyszkolony zabójca. Możecie zginąć wy, a co gorsze wasi podwładni, którzy ewentualnego wsparcia mogą udzielić wam dopiero na zewnątrz. Z każdym krokiem – który wydaje się być głośny, jakbyście celowo tupali – oddalacie się od przyjaciół. Serce wali wam, jakby chciało rozsadzić klatkę piersiową, a oddech wydaje się być jeszcze głośniejszy niż kroki. A tuż obok jest ten skurczybyk, który w każdej chwili może was zauważyć.

Co mam z nim zrobić?, pomyślałem. Odpowiedź była oczywista: zamordować. Po cichu i bez litości. Natychmiast. Każda sekunda jego życia to zagrożenie dla moich ludzi, tych dziewczyn i dla mnie. Pistolet bezszelestnie schowałem do kabury, a wyjąłem nóż bojowy. Zebrałem się w sobie, stanąłem za ścierwojadem, który nadal gwałcił dziewczynę. Nawet w tym chłodnym powietrzu czułem, że śmierdzi kiepskim bimbrem.

Wziąłem głęboki oddech, ukucnąłem i ustawiłem nóż w miejscu pomiędzy górną częścią jego kręgosłupa, a kością potyliczną. Ręce lekko mi drżały, ale nie było na to rady. Skupiłem się tylko na moim celu. Pchnąłem i jednocześnie złapałem go za włosy i przytrzymałem mu głowę, żeby nie odchylił jej do tyłu. Mimo tego ostrze weszło trudniej niż myślałem. Głupia myśl w tych okolicznościach, ale dotarło do mnie, że w czaszce chyba nie zmieściła się cała ponad siedemnastocentymetrowa klinga. Facet drgnął, a ja obróciłem nóż. Raz, drugi, trzeci. Słyszałem dźwięk mlaskania, ale to chyba wyobraźnia. To był obłęd, zatraciłem się w tym. Ścierwojad już się nie ruszał, gdy otworzyłem oczy. Nawet nie wiedziałem, że je zamknąłem.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
LKZelewski
Użytkownik - LKZelewski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2020-07-13 21:42:22