OBRAZ esej

Autor: Grzegorz
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

pan Roman. * Maksymilian nie próżnował. Pojechał do małego miasteczka położonego w północnej części Niemiec. Miał tam odwiedzić Johanna Mansteina i jego rodzinę. Johanna poznał w Dreźnie, na zjeździe kupców i sklepikarzy, bo Johann miał sklep żelazny, i dbał aby był zaopatrzony w najnowsze osiągnięcia techniki XIX wiecznej. Maksymilian chętnie przyjął zaproszenie. Chciał poznać rodzinę Johanna, jego żonę i trójkę dzieci: Karla, Friedricha i Ewę. Żona Anna zajmowała się domem. Maksymilian był zachwycony domem i rodziną. Podziwiał porządek, punktualność, czystość panującą w domu. W kuchni obok kredensu wisiał rozkład dnia, i ten rozkład był przestrzegany z ogromną precyzją. Nic i nikt nie był w stanie zmienić ani joty w ściśle ustalonym porządku dnia. Zachwycił Maksymiliana zadbany ogród przed domem. Wypielęgnowana trawa, żywopłoty idealnie przycięte. To było wzorowe, to było idealne. I co ciekawe, sąsiedzi Johanna prowadzili identyczne życie. W ich domach, jak zapewniał Johann, również wisiał rozkład dnia, i wszystko odbywało się zgodnie z precyzyjnie ustalonym planem. - To pan, panie Maksymilianie, w interesach podróżuje po całej Europie, czyż tak? - Tak, panie Joannie. Podróżuję, patrzę, zbieram doświadczenia. Europa się zmienia. Technika, oświata robią postęp niewyobrażalny. Racjonalizm tryumfuje. - To dobrze. - A wie pan, panie Johann, że podoba mi się w tym miasteczku. Tu jest schludnie, czysto, wszystko jest obliczone, ponumerowane, takie przewidywalne. Europa powinna brać z was przykład. A są w niej miejsca dzikie, pełne zabobonu, jakiegoś chaosu, gdzie nie przestrzega się prawa. - O tak, panie Maksymilianie, prawo to rzecz najważniejsza. Weźmy u nas. Burmistrz nakazał, a myśmy, rada miasta, go poparli, by żadnych włóczęgów do miasta nie wpuszczać, żadnych żebraków, żadnych obcych, chyba, że kupców albo ludzi interesu. - Tak, tak, podoba mi się to miasto. Słuchaj Marcinie-pan Roman zapalił kolejną fajkę- jutro,jak mówisz przybędzie Rembrandt i ja chciałbym z nim porozmawiać o jego obrazie „Syn marnotrawny”. Taka okazja może się już nie powtórzyć. Autor książki, „Ale zasłony więcej nie odchyli” może porzucić ten wątek, ciągnąć inny, to w jego stylu, więc przełóżmy to spotkanie moje z pustelnikiem na później. Dobrze? - Dobrze, wola szanownego gościa to dla mnie rozkaz. Przy okazji odwołam też podróż Jaśka do pewnego człowieka, który wiele zawdzięcza pustelnikowi. Marcin poszedł do stajni. Jasiek był już prawie gotowy do drogi Koń osiodłany,niecierpliwił się. - Jaśku, nie pojedziesz teraz do powstańca, zmiana planów …może innym razem. -To Marcinie odwiedzę pustelnika.Nigdy u niego nie byłem.Znam jego historię tylko z twoich opowiadań, a nie ma to jak spotkać się z kimś sam na sam.. To zajmij się koniem a ja pójdę pieszo. * Wieniedikt Jerofiejew otrzymał zaproszenie w pociągu. Wsiadł w Moskwie i zmierzał do Pietuszek. Wypity rano alkohol wprowadził go w przyjemny nastrój. Szklanka żubrówki, potem szklanka kolendrówki a dopełnił to dwoma kuflami żygułowskiego piwa.. Było dobrze , jechał pociągiem i starał się nie myśleć o tej rzeczywistości absurdalnej ,która wszystkich omotała i trzymała mocno .Tylko alkohol był izolatorem od świat ,który zaprojektował …kto? Z zamyślenia wyrwał go ostry głos konduktora. -Masz Wienia …koperta dla ciebie…ktoś przed odjazdem mi podał, …że cię niby znam. A któż cię nie zna? W kopercie było zaproszenie od Marcina. - Kto to ten Marcin? Gdzie ten dworek, jak ja tam trafię? Przyjeżdżaj jak możesz najszybciej. Czeka na ciebie pełna piwnica, a tam setki butelek z winem o rocznikach… że już to samo przyprawia o zawrót głowy. Przyjeżdżaj i mów, opowiadaj, opowiadaj o twoim życiu, o tym jak zrozumiałeś w jednym błysku, o co chodzi. Jak ogarnęła cię rozpacz, i postanowiłeś stworzyć własny świat. Prawdziwy. Bo ten świat, w którym przyszło ci żyć, był diabelską fikcją. Ale jednocześnie prawdziwy, bo naprawdę kłamst

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Grzegorz
Użytkownik - Grzegorz

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2007-09-07 21:14:39