Ody do wody!

Autor: matzzz
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

W kopalni rozległ się kilofa łomot, Magda ponownie wzięła się za układanie kamieni. Kola poprowadził kuśtykającego chłopaka do ulicy, po czym rozdzielili się, Kola zniknął za rogiem budynku. Tomasz poszedł w stronę bazaru, w pewnym momencie zatrzymał się, odwrócił i przykucnął. Zaczął obserwować Magdę, która dopiero co skończyła pracę. Dziewczyna usiadła na wiadrze, przez chwilę odpoczywała z zamkniętymi oczami, aż w końcu ucichł dźwięk z kopalni. Irek podszedł do Magdy, rozmawiali przez chwilę, chłopak nie pytał o Tomasza. Potem zbliżyli się do siebie i Magda pocałowała Arka.

Tomasz zaczął biec dzikim pędem w stronę metra i przeklinał pod nosem. Kiedy już minął bazar, emocje wzięły górę, zatrzymał się i wyciągnął z kieszeni komórkę.


-Halo, Tomasz? Coś się stało? Byłeś u lekarza?
-Magda? Wiesz co ci powiem? Jesteś zerem, obślizgłym, obłym zerem, jesteś jak robak w ziemi. Takie zachowanie to u ciebie norma? Widziałem was, to było obrzydliwe. Nienawidzę cię, dziwko, przytrafi ci się to samo. I nie chcę więcej ciebie widzieć, rozumiesz, kurwa?

 

Tomasz rzucił słuchawką i lekko rozhisteryzowany znów ruszył w stronę metra, skręcił przy blokach, wszedł do klatki, po chwili był już w mieszkaniu, leżał na łóżku w mokrym ubraniu i patrzył się w sufit tępym wzrokiem, leżał w bezruchu przeszło godzinę. Chłopak poruszył się, dopiero kiedy w jego kieszeni zaczęła wibrować komórka, opowiedział przez telefon o przykrym zdarzeniu, po czym rozłączył się, wrócił do poprzedniej pozycji.

 

Po niecałej godzinie rozległo się pukanie do drzwi, chłopak krzyknął, że otwarte, do mieszkania weszli Marek i Róża z małym psem, Róża, siostra Tomasza, młoda dziewczyna, ponętna, podobna do ojca. Pan Filemon, bezogonkowa psina, wytykał język koloru fiołka, bryk kręcił kółka, wskoczył na łóżko i lizał dłoń Tomasza, kiedy Róża i Marek zaczęli pocieszać chłopaka.


-Już nigdy nikogo, już koniec świata, nie chcesz żyć dłużej w dzisiejszych czasach. Drzesz nerwy w strzępy, nie wiesz co robić, a prawda jest taka, że sam sobie musisz pomóc. Pora rozpalić jakiś nowy zapał. Poleń się w domu z książką przed nosem, wyjdź do teatru, sklepu, na basen lub zróbmy coś razem, lecz nie jęcz nad losem. Jedno się kończy, drugie zaczyna, nie jedna jeszcze będzie dziewczyna, nie jedno jeszcze umrze marzenie, to właśnie jest przyrzeczenie.

 

Kiedy Róża i Marek przestali mówić, Filemon wziął rozbieg, skoczył z łóżka i wzbił się w powietrze, hasał radosny odbijając się łapkami od mebli, aż w końcu wylądował na dywanie. Marek wziął psa pod pachę i poszedł do kuchni. Róża usiadła na łóżku.


-Słuchaj, Tomku, nie przejmuj się, nie udało się akurat z tą dziewczyną, to nie znaczy, że już z żadną nie będziesz szczęśliwy. Jesteś mądrym chłopakiem i dobrze o tym wiesz. Nie muszę chyba przypominać, jak po zerwaniu z Dawidem nie mogłam dojść do siebie. Przez pewien moment myślałam nawet, że nigdy nie wyjdę ze swojego pokoju, a po dwóch tygodniach czułam się zupełnie inaczej.
-Dziękuję za dobre chęci, ale nie mam nastroju na mądrości.
-Mówię ci, bądź ponadto, nie użalaj się nad sobą, ponadto masz swoje obowiązki, więc niech cię pochłoną, to pomoże. Muszę uciekać, już parę dni temu umówiłam się na mieście ze znajomymi, nie mogę odwołać spotkania. Fili, fifu-fifu! Cześć tato, cześć, braciszku.

 

Tomasz zamknął za Różą drzwi.


-Tato, poradź coś.
-Chłopcze, w twoim wieku nie miałem nikogo na stałe. Stale miałem jakieś sympatie, jak każdy, ale ustabilizowałem się dopiero przy twojej matce. Ty jesteś w lepszej sytuacji, zaprzyjaźnij się z inną dziewczyną, pomyśl o Lili, ona czasem pyta o ciebie.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
matzzz
Użytkownik - matzzz

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-02-16 00:56:36