Olaf i Dionizy, czyli historia pewnej umowy

Autor: Szabla
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Olaf stracił mowę zupełnie jak wtedy, kiedy Dionizy odwiedził go po raz pierwszy. Rzeczywiście, nigdy jakoś nie zastanawiał się nad tym. A może nie chciał się zastanawiać? Nie ulegało wątpliwości, że opowieści, które spisywał dzięki kontaktom z magicznym światem raczej na niewiele się zdały w kontekście ewentualnych zmian. Ludzka mentalność jest bardzo trudna do zmiany. Wszyscy z entuzjazmem zaczytywali się w jego powieściach pełnych nawoływań do ochrony przyrody, zaprzestania dyskryminacji i innych tego typu szczytnych haseł, po czym wracali do swoich codziennych zajęć i przyzwyczajeń, nie zmieniając nic. Poza deklaratywne poparcie wychodziły tylko grupy zmotywowanych ekologów (nazywanych też czasami ekoterrorystami), ale oni działaliby i bez niego. Wobec nagłego postawienia oko w oko z brutalnymi prawdami ujawniającymi bezsens tego, czym zajmował się przez całe życie, zupełnie nie wiedział co powiedzieć.

            - Widzę, że rzeczywiście nie masz o niczym pojęcia. Niech będzie zatem, że cię uświadomię. Co prawda każdy czarny charakter, który zaczyna opowiadać o swoich motywach i działaniach bohaterowi w końcu przegrywa, ale sądzę, że bezpiecznie można założyć, że nie zdążysz w kilka minut obiec całego świata. Słuchaj zatem.

            Nie jesteśmy takimi idiotami, za jakich najwyraźniej nas masz. Nie łudziliśmy się, że trochę pięknej literatury odmieni nasz los. Należało jednak dopuścić taką nieprawdopodobną możliwość dla samego porządku, dlatego na serio przykładaliśmy się, żebyś miał co opisywać. Prawda jednak wygląda tak, ze nasz cel od zawsze był inny. Chyba nie spodziewałeś się, że tylko po to żeby dostarczyć wam rozrywki, sami przyczynimy się do wycięcia hektarów lasu? Zdecydowaliśmy się na to poświęcenie, żeby dostarczyć trochę magii do każdego domu, w którym jest egzemplarz którejś z twoich książek. Wiele naszych braci i sióstr zgodziło się na poświęcenie swoich długich żyć po to, żeby ich moc przeszła do tych drzew, z których robiony był papier na twoje książki. Baśniowe stworzenia na całym świecie połączyły siły w tym desperackim wysiłku. Wy przynieśliście ogień i zniszczenie do naszych domów, dlatego my przynieśliśmy do waszych odnowę.

            Kiedy Faun wypowiadał ostatnie zdanie, Olaf zauważył, że z półki, na której ustawiona była cała kolekcja jego dzieł, zaczyna emanować jakaś zielonkawa poświata. Kiedy przerażony przypatrzył się bliżej, zobaczył pierwsze delikatne listki wyrastające wprost z kartek.

 

 

**

            Teraz nie było już ulicznej oazy spokoju w mieście. Cała puszcza pokrywająca to, co kiedyś ową metropolią, stanowiła bastion niczym nie zmąconego spokoju. Ludzie nie sprejowali już swych hieroglifów na murkach. Za to psy nadal sikały na drzewa.

 

 

Kraków, styczeń-luty 2015

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Szabla
Użytkownik - Szabla

O sobie samym: Kiedyś trzeba zacząć robić to, co się lubi ;)
Ostatnio widziany: 2015-02-20 21:21:12