Opowieści podróżnika. Rozdział drugi. Śpiewy na moście.

Autor: Slugalegionu
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

W sumie to był dobry pomysł. Zapukałem delikatnie. Krótkie hałasy oraz krótkie "kurwa, kto to może być o tej porze?" wypowiedziane kobiecym głosem. Po jakiś trzech minutach drzwi uchyliły się lekko i wyjrzały zza nich senne oczy Monahana. Zdążył on już wytrzeźwieć.

 

- Proszę mi wybaczyć moje najście, ale zdołałem ustalić że pomoc w odejściu twojej córki jest strasznie prosta. Wystarczy jedynie oddać jej jakiś naszyjnik. Coś tam o nim mówiła, że jest dla niej ważny. - Drzwi otworzyły się szeroko.

- Oczywiście! Nawet niech pan nie przeprasza za tą wizytę. Ostatecznie sprawa jest bardzo ważna. Sam naszyjnik niestety zgubił nam się dwa lata przed śmiercią Jenifer. - Monahan odwrócił się do żony. - Kochanie, nie masz nic przeciwko temu żeby nasz drogi gość pomógł nam w poszukiwaniach?

- Mam! Jest środek nocy, a ty chcesz wpuścić obcego, uzbrojonego faceta do naszego domu?! I jeszcze pozwalasz mu grzebać w naszych rzeczach?!

- Uhh... Masz rację... Ale nie damy sobie rady sami... - Jenifer nie wyglądała na zbyt zadowoloną.

 

Rozejrzałem się po izbie. Panował tu bałagan, gładź była położona niedbale, a jedzenia było mało.

 

- Czy zgodzi się pani na moją pomoc jeśli wstawię się tutaj popołudniu oraz po poszukiwaniach, nieważne jak się zakończą, wysprzątam wam mieszkanie oraz znajdę kogoś kto odnowi ściany?

- Będziesz wtedy trzeźwy? - Helga zapytała niepewnie.

- Żono moja droga, zgódź się. Pomyśl o naszej córce. Poza tym zawsze narzekałaś na to jak zimno w izbie zimą.

- Czy ten ktoś załatwi ten problem. - Zapytała się Helga z nadzieją w głosie.

- Jeśli tego nie zrobi, sam to załatwię.

- W takim razie zga... chociaż nie. Przecież nikt nie odnowi ścian w godzinę. Gdzie będziemy przez ten czas mieszkać?

- Wynajmę wam pokój gospodzie. Sami możecie wybrać jaki i gdzie.

- To jest oferta nie do odrzucenia, ale moją uwagę zwraca fakt iż wydasz dużo więcej niż zarobisz. - Ma rację. No trudno, niech stracę. Może to co Monahan miał rację w kwestii sakiewki i tak zarobię?

- To prawda, ale jeśli w zamian szepniecie o mnie miłe słówko znajomym to koszt się wyrówna.

- Masz rację. - Powiedziała Helga podając mi dłoń.

 

Kiedy wróciłem do nich po południu, podzieliliśmy mieszkanie na trzy równe części. Pierwsza była obok ulicy, druga obok rzeki, a trzecia pomiędzy nimi. Ja dostałem pierwszą. Zacząłem od przypatrzenia się podłodze. Była ona zrobiona z desek, pomiędzy nimi były często duże przerwy. Stanowczo mógł tu wpaść naszyjnik, ale nic takiego nie zauważyłem. Pod wycieraczką, będącą w istocie starą, męską koszulą, też było pusto. W szafie były ubrania więc nawet tam nie zaglądałem. Gdyby tam był chybaby go znaleźli przez te dwa lata? Pod szafą znalazłem tylko martwego szczura, którego wywaliłem do rzeki, oraz masę kurzu. Kiedy zajrzałem pod stary, wyblakły dywan również nic nie znalazłem, ale instynkt kazał mi przyjrzeć się bliżej. Jedna z desek była obluzowana. Podniosłem ją z nadzieją. Próżną, okazało się że przerdzewiałe ze starości gwoździe po prostu pękły w tamtym miejscu. Odłożyłem deskę na miejsce. Na stoliku leżała stara skrzynka z biżuterią. Kiedy Helga wyszła Monahan pozwolił mi do niej zajrzeć. Były to głównie breloczki oraz tanie pierścionki. Żadnego naszyjnika. Moją uwagę zwrócił jednak fakt że pudełko wydawało się mniejsze od wewnątrz niż od zewnątrz. Podwójne dno? Tak! W kryjówce schowany był naszyjnik. Nie należał on jednak na pewno do Jenifer. Był to ciężki, czarny naszyjnik wykonany ze stali. Przedstawiał on prostą czaszkę. Czuć było od niego magią. Wydawało mi się że nekromancją, ale z magią spotkałem się w życiu tylko trzy razy więc nie byłem pewien.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Slugalegionu
Użytkownik - Slugalegionu

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-07-11 22:04:27