Para rękawiczek część 2 - 1 lipca

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Poinformowała ją o swoim planie i poleciła równo o godzinie trzynastej trzydzieści pięć zagadać starucha. Natasza szczerze powątpiewała w ten plan, ale zgodziła się. Nadzieja umiera ostatnia.

Iwona zdecydowała się na realizację pierwszego planu, a jak będzie możliwość to i drugiego. Woli dmuchać na zimne.

Poszła na górę, do swojego pokoju się przebrać i umalować. Staruch wypomniał jej, że wczoraj była w spodniach. Powiedziała, że ma siniaka na nodze, ale był nieprzejednany. Kazał jej go jakoś zamaskować i ubrać sódnicę.

Iwona nienawidziła minispódniczek. Czuła się w nich jak kobieta lekkich obyczajów. Musiała się zmusić, żeby ją założyć. Przez te kilka dni zdążyła się odzwyczaić.

Najpierw obejrzała cały dom. Nigdy tu jeszcze nie była. Był duży. Cztery pokoje na górze, cztery na dole, do każdego osobna łazienka. Podobnie jak u nich. Każda z nich też miała swoją łazienkę. Jak w hotelu.

Kasy to się staruch na swoich przekrętach dorobił, nie ma co, myślała Iwona. Niczego nie żałował. Kuchnia też była w tym domu, ale rzadko używana. Gościom nie chciało się gotować. Co najwyżej wodę w czajniku na herbatę czy kawę. Żeby sobie czasem dłoni nie pobrudzić.

Teraz w tym domu nie było nikogo. Pewnie gdzieś się wybrali, do miasta albo gdzieś. Iwona była ciekawa jak daleko było stąd jakieś miasto, albo większa wioska z posterunkiem policji. Potrzebowała tego do realizacji drugiego planu. Chciała uciec. W nocy napisała list, w którym podała chłopakom, że nie mają niczego podpisywać albo przynajniej nie dawać kasy. Mają zrobić dzisiaj imprezę, świętując przedwcześnie interesy i koniecznie upić starucha, przez co nie włączy czujników laserowych na noc w ogrodzie, a potem wyjechać tak, jak planowali. Nie wyjaśniała dlaczego tak, a nie inaczej. Wyjaśni, jak będzie po wszystkim. Jeśli się uda. Jeśli nie, przynajniej nie będzie ich miała na sumieniu.

Iwona oglądała dom i nie mogła nadziwić się jedo wielkości. Ciągle się zastanawiała, co tu mogło być do roboty, że Natasza musiała tu być codziennie. Teraz już wie.

Pokoje były duże, a zakamarków w nich pełno, więc sprzątnięcie jednego dokładnie zajmowało cały dzień albo nawet dwa. Kurz trzeba było ścierać co kilka dni, a powierzchni, na których leżał było pełno- stoły, toliki, półki, regały, szafki, komody, etc., etc. Masakra.

Iwona usiadła na kanapie w jednym z pustych pokoi na górze. Po oględzinach stwierdziła, że „4Ridersi” dziwnie się rozlokowali. Trzech na górze, jeden sam w pokoju, a dwóch razem w drugim. A czwarty członek zespołu mieszkał na dole. Czytżby pokłócił się z całą resztą i chciał być z dala od nich? Ciekawe, o co poszło.

Spojrzała na zegarek. Trzynasta. Zostało jej trzydzieści pięć minut. Poczuła ukłucie w żołądku. Czuła się jak przed ustną maturą z polskiego. Chciała to już mieć za sobą. Żeby zmniejszyć narastający stres, zeszła po schodach i wybrała jeden z pokoi na dole. Wzięła ścierkę i wiadro wody, i zabrała się do dokładnego ścierania kurzu.

Jakiś pożytek może był z tego jej porwania. Przestała się lenić, co kiedyś robiła nagminnie. Mogłaby teraz zastąpić babkę prowadząca program „Perfekcyjna pani domu”. Wcale nie byłaby od niej gorsza. I przez to wszystko wydoroślała. Już nie myślała tyle o głupotach i zabawie, co kiedyś. Zmieniła się.

Usłyszała otwieranie drzwi i odgłosy rozmowy. Znowu poczuła ukłucie w żołądku. Usiadła cicho na łóżku i złapała się za brzuch. Ból nie chciał ustąpić. Jednak nawet przed maturą z polskiego nie była tak zdenerwowana, jak teraz. Zaczęła się lekko kołysać w nadziei, że ból przejdzie. Siedziała tak dziesięć minut. Ból ustąpił, ale cała dygotała i zebrało jej się na wymioty. Pobiegła do łazienki.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05