Para rękawiczek część 2 - 30 czerwca c.d.

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Iwonie głos uwiązł w gardle. Zrobiło jej się słabo. Oparła rękę o ścianę.

-Dobrze się pani czuje?

„Nie poznaje mnie”. Iwona była zawiedziona, ale czuła lekką ulgę. Uśmiechnęła się do niego. Dała znak ręką, że zaraz wróci. Odezwać się nie mogła, bo nie wolno jej rozmawiać z gośćmi. Przyniosła butelkę coli i szklankę, które wręczyła Nathanowi.

-Dziękuję- powiedział i chwilę jej się przyglądał- Czy ja pani skądś nie znam?

Iwona usłyszała kroki. Szybko zaprzeczyła ruchem głowy.

-Czy mogę w czymś pomóc?- stanął przy nich Lisowski.

-Nie, dziękuję. Już mi pomogła pani...- Nathan chciał wypowiedzieć jej imię, ale go nie znał, więc się zawiesił i spojrzał pytająco na Iwonę.

-W takim razie możesz już iść, Katrin- Lisowski delikatnie popchał Iwonę, dając jej wyraźnie do zrozumienia, że ma jej tu natychmiast nie być.

Iwona ulegle oddaliła się.

-Jakoś mało rozmowne te pana służące- zauważył Nathan.

-Tak, ale ręce mają złote- powiedział Lisowski wyraźnie zadowolony. Teraz dziewczyna jest potulna jak baranek. Postanowił przymknąć oko na spotkanie tych dwojga. Bardzo dobrze, że się nie odezwała.

Iwona wzięła z kantorka szmatkę, środki do czyszczenia i zamknęła się w toalecie. Usiadła na sedesie. Chwyciła się za głowę, łokcie opierając o kolana.

Serce ciągle waliło jak oszalałe i cała się trzęsła. Poczuła mdłości. Nie mogła w to uwierzyć. Co oni tu robią? Jakim cudem? Iwona z przerażeniem pomyślała, że chciała ich wszystkich otruć. Co by było, jak by któryś trafił do szpitala? A jakby faktycznie się udusili? Nie wybaczyłaby sobie tego do końca życia. Znajomych się nie otruwa! Ale skąd miała wiedzieć, że to oni? Natasza ich nie widziała w ogóle, a Natalia ani słówkiem nie pisnęła, co to za ludzie, choć ją o to pytała. Może być, że ich nie zna, to się nie chwali.

Ah, czemu nie odezwała się do Nathana? Czemu nie powiedziała, że to ona, że potrzebuje pomocy? Miała teraz pzremożną ochotę pobiec za nim i wykrzyknąć „To ja, Iwona! Żadna Katrin! Pomóż mi!”. Wstała i podeszła do drzwi, ale zrezygnowała. Nie może. Czego tak się boi? Dlaczego starcza jej odwagi na odstawianie cyrków, a na otwartą konfrontację już nie? Czuła się bezsilna.

Bezradnie walnęła otwartą dłonią w drzwi. Do oczu napłynęły łzy. Natychmiast je wytarła. Nie będzie się teraz użalać nad sobą. Znów usiadła na sedesie w poprzedniej pozycji.

-Co ja mam robić?- zapytała siebie cicho.

Pociągnęła nosem. Znowu wstała. Rozejrzała się po niedużej łazience. Wanna, umywalka i klozet. Wanna czysta, umywalka zachlapana, a kibel i tak musi czyścić. Wzięła się do roboty.

Nie chce teraz o niczym myśleć, bo jak zacznie myśleć, to znowu przyjdzie złudna nadzieja, a po niej kolejne gorzkie rozczarowanie. I do tego na pewno się rozklei, a łez miała już dosyć. Nigdy w życiu tyle nie płakała, co przez te ostatnie prawie cztery miesiące. Zawsze myślała, że jest silna, ale ten czas tu wykazał, że wcale tak nie jest.

Później będzie myśleć. Ma czas do jutra.

Choć Iwona się teraz do tego sama przed sobą nie przyznała, to jej nadzieja wcale nie została pogrzebana. Czuła, jak coś się tli, ale na razie wolała to zgasić. Nie chce zapeszać. Do tej pory każde jej działanie poprzedzane szybko ułożonym planem kończyło się fiaskiem.

Fakt, że byli tu „4Ridersi”, którzy ją znali, sprawił, że poczuła wewnętrzny spokój. Powróciły miłe i zabawne wspomnienia z wakacji. Miała wrażenie, jakby to było wczoraj.

Znowu wróciła radość. Są tu. Tak blisko. Na wyciągnięcie ręki.

Mogą jej pomóc. Na pewno ją pamiętają. Nathan nie poznał, bo ma zbyt mocny makijaż i przefarbowane włosy, ale na pewno ją pamięta. Musi. Zapytał przecież, czy skądś się nie znają.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05