Pazury Nocy

Autor: myself
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

rozdział 1
Jan siedział na ławce i czekał. Na peronie warszawa - Okęcie nie było nikogo. Wstał i podszedł do krawędzi stacji - nic nie nadjeżdżało . Spojrzał na zegarek, dochodziła godzina 11. Pociąg spóźniał się już 30 min. Usiadł ponownie na ławkę i zaczął rozmyślać nad swoim życiem i nad tym co się stało w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Dokładnie trzy miesiące temu zmarła jego żona ,Alina. Do tej pory nie mógł się z tym pogodzić. Czuł w sercu smutek i rozgoryczenie. Brakowało im wtedy pieniędzy. Postanowił poprosić kolegę o pomoc. Tak zwany kumpel odparł że skombinuje jakąś kasę. Janek nie przewidział że wpakuje się w takie bagno. Okazało się że ten kolega należy do jakiejś mafii. Pożyczył od niego sporą sumę całe 20 000 złotych. Wiedział że nie będzie w stanie tego spłacić ale Mariusz powiedział:
-Oddasz kiedy będziesz miał. Nie martw się o to.
Ale kiedy zdawało się że wszystko już się ułożyło odebrał dziwny telefon:
-Albo oddasz te pieniądze albo już nigdy nie zobaczysz swej zony….
Janek uznał to za głupi żart. Przecież niedawno kolega go uspokajał mówiąc że nie ma problemu. Szybko o tym telefonie zapomniał ale kilka dni później dostał dziwny list bez adresata.
"Masz 10 dni aby spłacić dług. Jeśli tego nie zrobisz to pożałujesz. 21 kwietnia na polach mokotowskich przy obelisku o godzinie 11 - żadnych glin."
Teraz Janek przeraził się nie na żarty. Zdał sobie sprawe że mafia depcze mu po piętach. Bardzo się denerwował, chodził zamyślony w ciągu dnia a nocami nie spał. W końcu zauważyła to jego żona. Pewnego dnia przy stole zapytała:
-Janek, co Ci jest? coś taki zdenerwowany, co cię trapi?
-wiesz Alinko mamy problemy…
-Jakie?
-poważne…
W tym momencie zaczął opowiadać żonie o tym jak to pożyczył pieniądze od kolegi a on okazał się oszustem i wspólnikiem z mafii. Alina w jednej chwili zbladła i zaczęła płakać. Poszła do innego pokoju. Stamtąd dało się słyszeć urywany szloch. Jan zaczął zbierać pieniądze i w końcu po 20 dniach udało mu się zebrać odpowiednią sumę. Jednak pomimo tego ze dostarczył pieniądze w odpowiednim terminie jemu i jego zonie nadał groziło niebezpieczeństwo. Wiedział bowiem, że jeśli się zadrze z mafią nigdy nie da spokoju.
Tydzień później jego żona długo nie wracała do domu. Bardzo się o nią martwił. Po kilku godzinach zadzwonił telefon. Był to lekarz z miejscowego szpitala św. Elżbiety. Jego żonę bardzo mocno pobito, że aż straciła przytomność. Od razu wsiadł w samochód i ruszył do szpitala. Jakiś czas później Alina powróciła do zdrowia. Niestety mafia znów pokazała swoje pazury. Gdy Jan wracał z apteki drzwi od domu były otwarte. W korytarzu spostrzegł leżącą na podłodze Alinę. Puste oczy, brak tętna. Lekarze stwierdzili stwierdzili, że została otruta. Janek załamał się nerwowo. Nie mógł się z tym pogodzić bo wiedział że gdyby nie mafia to jego żona wciąż by żyła. Miesiąc później odbył się pogrzeb. Alinę Malecką pochowano na cmentarzu na Powązkach. Przybyła jedynie najbliższa rodzina wraz z Jankiem. Przy samochodzie spostrzegł dziewczynę w szarym płaszczu i kasztanowych włosach. Podszedł do niej i przytulił ją.
-jak to dobrze że przyjechałaś….
-tato musiałam przecież to moja matka...
Po chwili kontynuował:
-muszę wyjechać..mafia mnie poszukuje….
-wiem… dowiedziałam się od mamy, ale właściwie to jak mogłeś nas wpakować w takie bagno?!
-Olu przestań, nie zaczynaj tego od początku……
- nie nie przestanę bo przez Ciebie zginęła, nigdy ci nie wybaczę , do widzenia i nie kontaktuj się ze mną Po czym odeszła w stronę przystanku.
Następnego dnia spakował najważniejsze rzeczy i zakupił bilet do Koszalina. W jedną stronę.
Pociąg miał być o 10.30. Jak zwykle się spóźniał. W końcu po pół godzinie przyjechał. Janek wsiadł do ostatniego wagonu pasażerskiego. Wiedział teraz że już wszystko będzie dobrze.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
myself
Użytkownik - myself

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-11-03 11:18:46