Po stronie cienia ( początek )

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Odpowiedziałem: - „ Wszystko jest manipulacją. Również głosy w twojej głowie nie rodzą się z próżni. I jeśli tu, swoje trzy grosze kładzie nam na duszę Szatan, to widać, Bóg już się postarał i o Szatana, i o nasze sobacze dusze. „ A potem dodałem, choć nie wiem czy na temat:  „ Wiem czego szukasz w ludziach. Tego, co każdy szuka. Akceptacji i fascynacji swoją osobą.”

Tak… Joanna, kiedy jeszcze myślała, że jesteśmy przyjaciółmi, często mi się zwierzała. Opowiadała również swoje sny. „Przyśnił mi się kochanek – powiedziała kiedyś. – Byliśmy zanurzeni we wrzosach, i spływała po nas nagość poranka. Całowałam jego włosy, a on dotykał dłońmi mych piersi, i czuł mój oddech, i żar. Było jak w niebie. Nago i pięknie. Całym ciałem drżałam. Całym ciałem pragnęłam mieć go w sobie. A śmierć, czysta i niewinna, stała nad nami. I miłość kapała brudnymi kroplami z jej oczu. „

Zapamiętałem jej sen, bo utwierdził mnie w przekonaniu, że Joanna nigdy nie zazna zaspokojenia w miłości; że będzie cierpiała, i jeszcze częściej przeklinała. Gdybym jej wówczas opowiedział swój, naprędce wymyślony sen, gdy się moja twarz nad jej twarzą pochyla, i budzi się we mnie dzwon, choć nie wiem czy na szubienicę, czy na glorię – umarłaby ze śmiechu albo zesztywniała jak po uderzeniu biczem. Tak, właśnie takim zachowaniem, okrutnie by mi powiedziała, już wówczas, o tym, że kiedyś, przez chwilę myślała, że jesteśmy przyjaciółmi.

Czułem od początku, że stoję na straconej pozycji. Dlatego moja myśl, że Joanna nigdy nie zazna zaspokojenia w miłości; że to ona stoi na przegranym polu, choć  łudzi się, i pragnie wielkiej miłości, po grób; otóż… ta myśl mnie ucieszyła, i jednocześnie wystraszyła. Przecież ją kochałem. Chciałem, by zaznała tego piekiełka w ramionach ukochanego ze snu, a przecież - tym piekiełkiem sam chciałem ją obdarować. Dlatego się odezwałem:

- Boisz się samotności?

Spojrzała w moją twarz; jej była napięta;  oczy kurczowo łapały się jakiejś prawdy, bo stały się chorobliwie we mnie wpatrzone; był w nich strach, nadzieja,          wymówka do mnie, że wiem, a pytam; błyszczały, zawieszone nieruchomo w jakiejś ciemnej zawierusze do której nie miałem przystępu. Jej ciało znieruchomiało.

- Tak! – Była to krótka odpowiedź, wypchnięta z gardła, niezbyt gwałtownie, ale czytelnie, z determinacją.

Zrobiło mi się jej żal. I poczułem, że bardzo ją kocham. Zapragnąłem, by stało się to, co sobie wymarzyła. Wyśniła.

- A  Leszek? – zapytałem o tego, z którym miała dziecko.- O nim myślisz? Nawet z nim, do śmierci?

- Może…

- Gdyby nie pił?

- Pieprzony alkoholik!

- Ale dobry jest w łóżku – raczej stwierdziłem, niż zapytałem. Zacząłem się czuć łajdakiem.

- Tak! – omal nie krzyknęła.

Rozmawialiśmy stojąc w przedpokoju jej mieszkania. Łączył dwa pokoiki. W mniejszym mieszkał jej ojciec; był niewidomy; mówiła na niego: „Matka”. Ale jej matka umarła, gdy była mała. Wówczas wylądowała w Domu Dziecka. Opowiedziała mi o koszmarze, który tam przeżyła. Domem zawiadowały siostry zakonne. Straszne wiedźmy.

… Rozmawialiśmy stojąc, wpatrzeni w siebie. Poczułem wówczas pustkę; chciałem Joannę objąć, przytulić, ale by mnie odtrąciła, i pewnie rzuciła w twarz przekleństwo; słowa też nic mądrego; ja sam, jakbym stał nad urwiskiem, wiedząc, że muszę się wycofać, bo upadnę na pysk, czując żal i wstręt do siebie. Nagle stałem się wścibskim intruzem, który coś sobie uroił; moja twarz nie miała nic z bohatera, dżentelmena, starzejącego się, dobrze ułożonego rasowego psa na spacerze w meloniku i z laseczką w ręku. Poczułem się obdarty z urojonej przyszłości, opuszczony, choć, przecież, nie zostałem przygarnięty.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38