Pozytywne myślenie

Autor: smtk69
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- No właśnie- Rodion popatrzył niewielkiemu człowiekowi prosto w oczy – Spodziewałem się, że odbędziemy tę podróż razem z panem Gattasem... 

Człowieczek nie przejął się, ani wysokością, z jakiej spoglądały na niego oczy Rodiona, ani wyraźnie w nich widocznym chłodem.

- Pan Gattas dołączy do nas jak tylko będzie to możliwe. Tymczasem mam panu objaśnić wszelkie niezbędne szczegóły.

- Przed podpisaniem umowy?- Rodion zamarł na chwilę. Oszroniony kieliszek wódki zastygł jakieś dwadzieścia centymetrów nad stołem i natychmiast wywołał z pamięci obraz niedawno podziwianej góry lodowej.

- Pan Gattas ma do pana pełne zaufanie i jest pewny, że dogadamy się, co do współpracy. Zresztą zobaczy pan - problem jest doprawdy fascynujący.

Rodion Aleksandrowicz gestem pokazał kelnerowi, który właśnie nachylał się nad jego kieliszkiem, że nie chce dolewki. Było coś w tym przesadnie miłym sekretarzu, co obudziło jego niepokój. Rzucił okiem w stronę Fiodora. Jego ochroniarz stał spokojnie trzy metry od stołu, wypełniając swoimi dwoma metrami pięćdziesiąt, niemal cały salon. Obserwował uważnie całą krzątaninę wokół stolika, ale nie wyglądał na zaniepokojonego. No cóż - pomyślał Rodion, patrząc z lekkim żalem na pusty kieliszek – po prostu nie lubię takich gości, ot i całe wytłumaczenie. Ale jeśłi już skończyliśmy pić, zabierzmy się do roboty.

- Skoro tak, panie sekretarzu, zaczynajmy. Zanim kotary bezgłośnie zasłoniły okna, Rodion spojrzał jeszcze raz w stronę lodowych gór. Przez mgnienie oka miał wrażenie, że widzi tam też olbrzymi transatlantyk stojący dęba, jakby usiłował wyrwać się z pochłaniającej go topieli.

Zgasły światła. Na projektorze pojawiła się mapa Ameryki Północnej. Rodion usłyszał kroki swojego ochroniarza, który w panującym półmroku zdecydował się przybliżyć do swojego pracodawcy. Potem skoncentrował się na prezentacji. O ile wcześniej styl mówienia sekretarza można było nazwać nieco afektowanym, to teraz osiągnął wyżyny salonów królewskich. Rodion z pewnym trudem wyławiał sens każdego zdania z tej retorycznej powodzi aż wreszcie pozwolił sobie utonąć, licząc, że dostanie dossier całej sprawy.

Uśmiechając się pobłażliwie do sekretarza, zastanawiał się, jak wyglądałby świat, gdyby to Amerykanie stali się pierwszym mocarstwem na świecie. Dokąd by ich doprowadziła narodowa duma i przekonanie o wyższości amerykańskiego stylu życia, cokolwiek to znaczy. Na szczęście, albo i nieszczęście zjednoczona pod przywództwem Rosji Europa nie musiała się już zastanawiać nad tym problemem. Mogła jedynie wyciągnąć dłoń, żeby pomóc w rozwiązaniu kilku, w Europie dawno już zapomnianych, problemów. A raczej mogłaby, gdyby Amerykanie nie byli tak zamknięci na wszelkie propozycje. Zamiast przyjąć gotowe i sprawdzone rozwiązania, uparli się kroczyć własną, cholernie stromą i zarośniętą jeżynami ścieżką. Jednocześnie izolowali się coraz bardziej od reszty świata, najwyraźniej obawiając się utraty wiary we własne siły, gdyby doszło do konfrontacji.

„Błędne koło” pomyślał Rodion. „Błędne koło, które trzeba rozerwać zanim utracimy ostatnią możliwość porozumienia się, a nasze społeczeństwa podążą w przeciwnych kierunkach.” Po to zresztą się tutaj znalazł. Żeby schwytać nadarzającą się okazję do przekazania Ameryce, że umistoczeńska technologia stworzona została, żeby służyć ludziom, a nie, jak twierdziły media w USA, odwieść ich od prawdziwej wiary i oddać na pożarcie czarnej magii. Pierwszy raz zdarzało się, że koncern zza oceanu postanowił szukać wsparcia technologicznego w Europie. Takiej sposobności nie można było zmarnować. Nawet, jeśli odrzuciło się te wszystkie humanitaryzmy, jak pomoc bliźniemu, wspomożenie biednych, to pozostawał ciągle niezwykle istotny argument – kopalnia pieniędzy, którą można było zacząć eksploatować, wprowadzając na ten gigantyczny i zgłodniały rynek wszystko to, czym Europejczycy zdawali się być przesyceni.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
smtk69
Użytkownik - smtk69

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2012-10-23 13:36:46