Que debemos pasar tiempo juntos. Tom II. Rozdział 11

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            - Jutka - zaczął delikatnie. - Ja nie mogę cię stracić.

            - Nie stracisz. Będziesz miał naszą córeczkę albo synka.

            - Ale ty… Ciebie już wtedy może nie być, rozumiesz? – powiedział, zaczynając płakać razem z nią.

            - Kajtek, kocham cię. Ale musisz zrozumieć. Ja już wybrałam. Nie zmienisz mojej decyzji. Nie poddam się leczeniu. Ja wiem, że nie wygram tej walki. Pomóż mi przejść przez to. Zostawię po sobie nasze dziecko. To ono będzie cząstką mnie.

            - Kochanie, ale… Ja nie jestem gotów, żeby cię stracić.

            - Kajtek posłuchaj mnie. Albo zaakceptujesz moją decyzję i przeżyjemy wspólnie cudowne miesiące, czekając na nasze dziecko, albo ja po prostu zniknę i urodzę z dala od ciebie. Ja nie pozwolę zabić dziecka, rozumiesz? Może jestem egoistką w tym momencie, ale i tak lepsze to niżeli zabić najpierw swoje dziecko, a potem i tak umrzeć.

            - Skąd wiesz, że umrzesz? Jeszcze nie wszystko stracone! Ja cię nie chcę stracić!

            - Kajtek ja umieram! Ja to wiem! Ja się tak czuję od dawna! Wiedziałam, że coś mi jest tylko bałam się to sprawdzić! Myślisz, że dlaczego nie pojechałam z grupą z roku? Czułam, że będę się męczyć i pojawią się krwotoki. Ja słabnę z dnia na dzień. Nie wytrzymam chemii! Wolę zaryzykować i dać ci maleństwo, niż odejść stąd, mając na sumieniu nasze dziecko, rozumiesz?!

            - Judyta! Ja rozumiem, co do mnie mówisz! Ale ja nie umiem, tego przyjąć. Jak mam się przygotować do tego, że stracę ciebie za tych kilka miesięcy! A co jeśli podczas ciąży stanie się coś i oboje umrzecie? Co wtedy?

            - Wtedy odejdę pewna, że zrobiłam wszystko, by uratować dziecko - nie powiedział nic. Przytulił ją i oboje wybuchli głośnym szlochem. Tego, co rozgrywało się właśnie w ich wnętrzu nie opisze żadne słowo. Cierpieli, a nie potrafili tego stłamsić. Oczekiwali pomocy, ale nie wiedzieli, jakiej. Chcieli być razem, a wiedzieli, że ich czas jest policzony.

 

***

 

W leśniczówce panowała niepokojąca cisza. Wszyscy oprócz Kajtka siedzieli w salonie i oglądali kolejny odcinek ich ulubionego serialu. Rodzice wydawali się głęboko zamyśleni. Inka rozmyślała o swoim bracie. Basia siedziała na brzegu kanapy i czytała książkę, a najmniejsza z rodziny Sadowskich - Ula bawiła się na środku pokoju swoimi zabawkami.

Nagle ciszę przerwał dźwięk nadjeżdżającego samochodu. Po kilku minutach do salonu wszedł Kajtek wraz z Judytą. Po obojgu widać było, że płakali. Usiedli razem na fotelu stojącym przy telewizorze. Kajtek poprosił, aby go wyłączyli i powoli zaczął mówić. Mówił powoli, ledwie słyszalnie. Kończąc ponownie zaczął płakać. Judyta siedziała nieruchomo. Wydawało się, jakby była myślami, gdzieś na dalekiej planecie.

Było ta

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23