SASZA

Autor: Assandi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

odwzajemniając się z nutą drwiny. W końcu dzwoniąc raz do domu swojego otrzymał wiadomość, że wybierają się jego rodzice do nas w odwiedziny do Polski. Na wieść o tym od razu Saszy spochmurniała twarz. Sasza okłamał ich i zamierzał oszukać moich rodziców. Czym bliżej było przyjazdu jego matki i ojca, tym bardziej on był u nas pokorny i potulny. Jakby nie ten sam co przedtem. Raz zaczepił mnie nawet: - powiesz całą prawdę moim rodzicom, że zerwane ścięgno masz przeze mnie? –A co? Będę łgać tak jak ty i udawać coś czego nie ma tak naprawdę? Z drwiną w głosie odpowiedziałam pytaniem. On spuścił głowę w dół dłuższy moment milczał, po czym znów odezwał się. –Proszę nie mów im nic jak jest naprawdę między nami. –Sasza ja kłamać i udawać też nie zamierzam przed ludźmi, których zobaczę pierwszy raz na oczy. Jak ty sobie to wyobrażasz, powiedz?! Oni przyjdą do naszego mieszkania, a ja usiądę ci na kolana, wezmę ciebie za szyję i im powiem ,iż bardzo kocham Saszę? Czy za dużo ode mnie w tej chwili nie oczekujesz?! Zasypałam jego pytaniami z nutą wyrzutów ze swojej strony. -Okej nie musisz przy nich niczego udawać, jak nie chcesz, ale proszę ,błagam nic im nie mów o tym, że czasami kłóciliśmy się no i o tym ,że czasem dochodziło między nami do rękoczynów. –Czasami? Hm….ty to nazywasz czasami, a ja to nazwałabym codzienną poniewierką wręcz maltretowaniem psychicznym i fizycznym mnie! –Proszę jeszcze raz nie mów nic najlepiej! Obstawał na swoim.– Dobrze zobaczę co się da zrobić, ale nie obiecuję, jak nie zasypią mnie twoi rodzice konkretnymi pytaniami na nasz temat, to postaram się nie wypuszczać pary z ust. Nadszedł w końcu dzień przyjazdu tego małżeństwa z Ukrainy. Sasza wyszedł po nich na dworzec. W przedpokoju zadzwonił dzwonek tato otworzył z domofonu. Potem odezwał się drugi dzwonek ze strony drzwi wejściowych po otworzeniu ich weszła szczupła kobieta bardzo podobna ( do naszego lokatora) i tęższy mężczyzna siwy. Starszy pan dość dobrze mówił po polsku, natomiast jego małżonka nic a nic nawet nie rozumiała naszego ojczystego języka. Po przywitaniu z lekkim akcentem: -dzień dobry. –Zdrastwujtie. Kobieta jeszcze dobrze nie ściągnęła palta, a już złapała Saszę za rękę i zapytała wprost przy mnie: - budiesz miał maszynu i kwatiru? Sasza spojrzał się na mnie, a we mnie coś w środku zawrzało. Wzrokiem go na wylot przebiłam z trudem milcząc. – Mama pogawarimy o tym wiecierem. Odparł kobiecie. Ojciec Saszy zaproponował po kawie i poczęstunku, aby Sasza wybrał się z nim i matką do Lombardu. Przez cały czas przeważnie milczałam podczas tych wstępnych rozmów między moimi rodzicami, babcią a gośćmi. Odpowiadałam tylko na konkretnie skierowane do mnie pytania, ale również zdawkowo. TAK albo NIE. Będąc przy tym bardzo uprzejmą. Była już zima, więc szybko zapadł zmrok za oknem i gdy Sasza z rodzicami wrócił ,moja mama kończyła gotować spóźniony obiad. Babcia nakrywała do stołu. Nie wiem dlaczego, ale po tych kilku wypowiedzianych słowach ojca Saszy nawet go polubiłam. Wywarł na mnie pozytywne wrażenie w głębi duszy zastanawiałam się nawet żałując, iż nic nie ma Sasza z ojca. Co do jego matki wyczuwałam dziwny niepokój. Kiedy zasiedliśmy wszyscy do stołu ta kobieta zaczęła mnie wypytywać o wykształcenie, wiek, dlaczego utykam?... wszystko na raz!!! Poczułam się bardzo niezręcznie. Sasza natychmiast podszedł do mnie położył mi dłoń na lewym ramieniu i lekko uśmiechnął się. Jednak zebrałam się na odwagę i zaczęłam odpowiadać po kolei. -Mam 20 lat, wykształcenie mam podstawowe. Dostrzegłam w jej oczach przerażające zdziwienie. Sasza oczywiście i jego tato tłumaczyli tej kobiecie wszystko na ukraiński. –A dlaczego kulejesz? Nagle zapytał mnie starszy pan. Popatrzyłam ukradkiem na jego syna, który przeszył mnie tępym wzrokiem. – A to? To nic wielkiego, schodząc ze schodów nagle źle stanęłam i ścięgno zerwałam, ale już prawie zrosło mi się ono. Uśmiechnęłam się. Boże jak

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Assandi
Użytkownik - Assandi

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-03-19 01:20:14