Sen Marty \ marta i mnich rozdział 2

Autor: Vinona12
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Mnich , który przedstawił się na początku jako Zygfryd , był to rosłym mężczyzną około pięćdziesiątki, o spojrzeniu wojownika i bliźnie na lewym policzku.

Poruszał się trochę niezgrabnie jakby na swym ciele nadal nosił zbroje, a nie mnisi habit.

Kolejny z mnichów miał około trzydziestki i znajome oczy , kiedy go zobaczyła ,  przeżyła deja –vu.

 Miała wrażenia , że zna go od  zawsze,  jakieś wspomnienie z jej poprzedniego życia  przemknęło jej przez głowę , ale nie zdążyła go zapamiętać.

Nieśmiało spojrzała w jego inteligentne, stanowcze  oczy , odważnie  patrzyły prosto na nią , speszona spuściła wzrok na podłogę, co nie było dobrym pomysłem , wiedziała,  że w końcu będzie musiała na niego spojrzeć i zmierzyć się  z jego roziskrzonymi, anielskimi oczami. Nie wyglądał jak mich , raczej jak nieprzyzwoicie przystojny chłopak.

Miał idealne rysy twarzy , mocno zarysowane kości żuchwy, zmysłowe usta, idealny nos , ciemne włosy opadały  mu na szyję , był idealny jak  antyczna postać  wkuta w marmurze , tylko bardziej żywa i namacalna, stojąca od niej  tylko kila metrów dalej. Dobrze znała ten głos , był cudowny miał głęboką ciepłą barwę , jak dotyk słonecznego promienia  na rozgrzanej plaży, już go kiedyś słyszała , ale nie wiedziała gdzie i kiedy ,  chyba musiała go z kimś pomylić . Kiedy  ujrzała  jego uśmiech, który odmienił jego anielską twarz, usta zaczęły jej drżeć, nie mogła oderwać od niego wzroku , jego twarz pochłonęła ją całkowicie, świat obok niej przestał nagle  istnieć, byli tu tylko we dwoje , ona i on, połączeni w jedną całość.

Nawet nie poczuła delikatnego szarpnięcia za ramię, ocknęła się dopiero  , kiedy usłyszała  czyjś głos ;

- Dobrze , się czujesz?- spytał z troską , szybko odrywając swoje dłonie od jej ramienia jakby jej ciało parzyło

-Tak , wszystko w porządku , zamyśliłam się – odpowiedziała Marta , jej wzrok przez chwile zatrzymał się  na jego dłoniach  , które były złotobrązowe jakby wiele godzin spędzał  na powietrzu.

 Stał  tak blisko niej ,  że musiała zadrzeć wysoko głowę , żeby spojrzeć mu  znowu w oczy , przez kilka długich sekund nic się nie działo  , tylko on na nią patrzył, a ona na niego. Słyszała  jak szybko bije  jej własne serce , zastanawiała się czy on też je słyszy , wyczuwała  zapach jego skóry, był słodki i obezwładniający, choć ich  sylwetki  ledwo się stykały , dla niej było to o wiele za dużo jak na jeden dzień , odsunęła się delikatnie od niego , tak,  aby nikt tego nie zauważył i dopiero wtedy jej serce zaczęło bić w normalnym rytmie . Kolejny raz zajrzała mu w oczy  , chyba już je gdzieś widziała,  zawstydzona  przeniosła automatycznie  wzrok  na  jego  długie palce.

- Jestem Edward , malarz  i rzeźbiarz z zamiłowania – powiedział w stronę  dziewczyny próbując rozładować niezręczną sytuacje

 To na pewno on był autorem rzeźby anioła,  któremu nadał coś ze swojej  pięknej twarzy .

 Po krótkiej rozmowie z Edwardem , przeniosła wzrok na starca i jego młodego ucznia .

Najmłodszym  z całej trójki był Julian nie mógł mięć więcej, niż  piętnaście lat . Szczupły wręcz chudy  z ciemnymi włosami i wiecznie zaczerwionymi policzkami, jego palce  naznaczone były plamami atramentu ,  a z kieszeni wystawały mu  przybory do pisania .  Najstarszy z nich Brat Bibliotekarz , wysoki patykowaty staruszek z żywimy jasnymi oczami o uśmiechu szaleńca przedstawił go jako młodego dobrze zapowiadającego się kopistę o pięknym charakterze pisma. Chłopiec słysząc komplement z ust przełożonego oblał się rumieńcem i spuścił oczy.  

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Vinona12
Użytkownik - Vinona12

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-12-17 17:43:09