Skrytobójca

Autor: go24
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ą. Wspaniały wieczór na spacer po lesie, pomyślał idąc w blasku księżyca. Kolejne tygodnie mijały Karolowi na wykonywaniu zleceń, co pewien czas pojawiał się opiekun, ale zazwyczaj znajdował jedynie paczki. Podczas jednej z wizyt, mroczna postać, nigdy się nie przedstawiła, nie podała nawet imienia, jakim można ją nazywać, przyniosła fiolkę z tabletkami. Nocny gość wyjaśnił, że jest to narkotyk, który bardzo wyostrza zmysły, dzięki niemu można być ostrożniejszym i cichszym, ostrzegł jednak, że jest to środek bardzo silnie uzależniający, a efektem ubocznym jest nadwrażliwość wzroku. W ciemności widać wyraźniej, ale za dnia trzeba nosić silne okulary przeciwsłoneczne. Karol przyjął prezent z wdzięcznością, tabletki bardzo ułatwiły wykonywanie kolejnych zleceń. Karol ułożył sobie życie, jeżeli o czymś takim można mówić w jego fachu, kupił mieszkanie, urządził, poznał nawet kobietę, ale nie wyszło im. Przestał bać się więzienia, a nauczył się planować wszystko w taki sposób, aby wykluczyć możliwość wpadki. Żył dobrze dopóki nie dostał zlecenia na pewnego bardzo dobrze strzeżonego polityka. Nie wiedział o nim wiele, nie oglądał telewizji, nie czytał gazet. Jedyne informacje, jakie posiadał pochodziły od jego przełożonych. Dostał wytyczne, jutro w południe ofiara ma dwugodzinne wystąpienie w niewielkim mieście niedaleko stolicy, następnie jedzie przez pół kraju do kolejnego miasteczka. Te dwie godziny miały wystarczyć na wykonanie zadania. Karol zastanawiał się jak może zabić osobę publiczną na oczach setek ludzi i sprawić, aby wyglądało to na wypadek, jak miał przejść przez ochronę. Już o jedenastej następnego dnia siedział pod budynkiem, w którym miało się odbyć wystąpienie. Do środka prowadziły trzy drogi, pierwsza przez główne wejście, druga zaopatrzeniowa przez tyły kawiarni, tędy też wprowadzano gości do budynku, trzecia ewakuacyjna z sali widowiskowej, ale te drzwi otwierały się tylko od wewnątrz. Wszędzie kręciło się pełno policji i ochroniarzy. Na jednym z plakatów przed wejściem do budynku Karol zobaczył swój cel na plakacie, mężczyzna trzymał na rękach dziecko, małą dziewczynkę. Jej oczy wydawały się mu znane, jakby je już kiedyś widział, tylko nie wiedział gdzie. Mała miała na oko trzy, może cztery lata, nie więcej, i uśmiechała się uroczo machając. Przez chwilę starał się skojarzyć skąd może znać te oczy, ale porzucił te myśli, pewnie mu się zdawało. Siedział na ławce obserwując otoczenie, nadal nie miał pomysłu jak wejść do środka, gdyby to mu się udało, znalazłby ofiarę, odciągnął jakoś na bok i z pomocą uszkodzonego urządzenia elektrycznego usmażyłby go. Kiedy zastanawiał się nad sposobem zabicia ofiary przed oczami przejechała mu furgonetka z firm zaopatrującej biura w baniaki z wodą. Samochód skręcił w ślepą uliczkę służącą jedynie za drogę dla zaopatrzenia budynku i zniknął za rogiem. To było to, jego przepustka do środka, pobiegł za samochodem. Kierowca zaparkował jakieś dwieście metrów za skrzyżowaniem, wysiadł i otwierał już tył, żeby zabrać baniak z wodą. Kiedy wszedł do środka Karol wskoczył za nim, szybkim ruchem jednej ręki złapał go za gardło i ścisnął, drugą zasłonił mu usta i nos. Kiedy poczuł, że mężczyzna przestał się ruszać położył go i sprawdził puls. Nie żył, zdjął z niego uniform i założył na swoje ubranie. W kieszeni znalazł kilka formularzy, wyszukał tego z adresem budynku, pod którym stał, wrzucił na ramię jeden baniak i wyszedł z wozu. Spokojnym krokiem wszedł wejściem dla zaopatrzenia. - Przepraszam, jak mogę dojść za scenę? Mam dostarczyć tą wodę dla pana – spojrzał do formularza, żeby nie popełnić gafy – Nowakowskiego – spytał ekspedienta w kawiarni. - Na końcu tego magazynku w drzwi na lewo, korytarzykiem i w prawo, a dalej to już po nazwiskach na drzwiach, albo spytać ochroniarza. - Dzięki – poszedł według wskazówek. Po skręceniu w prawo zatrzymała go ochrona, sprawdzili papiery i pokierowali dalej. Idąc korytarzem czuł jak wzrasta w nim niepok

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
go24
Użytkownik - go24

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-12-14 08:32:23