Szczerbiec

Autor: Fasoletti
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ąc jego bebech na pół. Natrafiło na mostek. Trup dysponował ogromną siłą. Kości chrupnęły i ustąpiły. Ciało nieszczęśnika zostało rozprute od krocza po szyję. Ożywieniec wbił rękę w jego klatkę piersiową i jął wyszarpywać zawartość. Płuca, serce, wątroba, w strugach krwi zostały wywalone na ziemię. Mieszko prawie zwymiotował, gdy głowa jego towarzysza została zdeptana. Oczy wyszły na wierzch, a galaretowata zawartość czaszki wypłynęła przez usta i nos. Książę padł na kolana i gotowy na śmierć spoglądał na podchodzących coraz bliżej wrogów.
- Biegnij! - usłyszał nagle krzyk.
To Klara. Resztkami mocy jakoś otworzyła zamknięte wrota. Mieszko nabrał nowych sił. Ruszył biegiem umykając ścigającym go niezdarnie trupom. Kilka płytkich ran jakie otrzymał po drodze nie spowolniło go. Dopadł wrót i wyskoczył za nie. Chwilę potem zostały zatrzaśnięte.
- Na wszystkich bogów! Cóż to były za demony! Wszyscy polegli, lecz ożyli! - wrzeszczał książę, klęcząc przy zwęglonych zwłokach Gorgoyli.
- Musimy ruszać, nie ma czasu do stracenia - syknęła wyczerpana czarodziejka - a więc udało Ci się - dodała patrząc na Szczerbca
- Tak - sapnął Mieszko - ruszajmy...

- Nie!!!! - krzyknął książę gdy z oddali ujrzeli unoszący się pod niebo obłok dymu.
Spięli konie i pogalopowali. Ujrzeli spaloną palisadę. Minęli ją i wjechali na plac. Wszędzie leżały straszliwie zmasakrowane ciała. Ruiny budynków jarzyły się jeszcze. Mieszko padł na kolana. Zapłakał. Czarownica położyła mu dłoń na ramieniu. Wyciągnęła z kieszeni kilka kamieni i rzuciła na ziemię, obok pozbawionych głowy zwłok. Spojrzała na nie.
- Odszedł. Jego żądza mordu została zaspokojona. Nie zmierzysz się z nim w tym życiu. Upłyną długie lata nim znowu przybędzie, by radować swa duszę jękami konających... - rzekła spokojnie.
Mieszko łkał. Nagle całe życie straciło dla niego sens. Wstał i lunatycznym krokiem przeszedł między zgliszczami. Łzy płynęły mu po policzkach. Chwycił niedawno zdobyty miecz i zrzucił ze znajdującej się nieopodal skarpy. Po chwili sam leciał na spotkanie z ostrymi czubkami wyrastających poniżej skał.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Fasoletti
Użytkownik - Fasoletti

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-01-13 10:06:52