Taksowkarz

Autor: Aleks23
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Proszę mnie nie zabijać! - jęczał taksówkarz

- To, co panu wstrzyknąłem, to mieszanka trucizny, środka uspokającego, środka przeciwbólowego i kilku innych składników. Bedzie pan teraz ze mną spokojnie chwile rozmawiał. A potem pan bezboleśnie umrze.

- Zgnije pan w wiezieniu. - wyszeptał Jan blednąc.

- Nie. Samochód spalimy. Oczywiście razem z pana ciałem. Mnie nikt nie widział w samochodzie. Nie ma żadnych odcisków palców. Przecież mam rękawiczki.

- Skąd pan wiedział ze przyjadę akurat tam o tej godzinie? - zapytał taksówkarz wyraźnie spokojniejszym tonem.

- Widzę, ze środek juz działa - uśmiechnął sie pasażer - Ta kobieta, Sophie, którą wiózł pan z lotniska... Wiedziała, w jakiej taksówce pan siedzi codziennie rano. Odnalazła ja i pojechała razem z panem mi na spotkanie. Obecnie jest na przyjęciu, na którym jest również trzydzieści innych osób i nikt nie będzie jej podejrzewał o zamordowanie pana, chociaż widziano ja w pana taksówce.

- Ach to pana wspólniczka. Ja tez pan kocha? - zapytał drwiąco taksówkarz.

- Nie. Od czasu, kiedy Natalia odjechała pana taksówka... Nie pokocham juz nikogo tak naprawdę. Mam żonę. Ale jej tez nie kocham. Jedyna kobieta, którą kochałem odjechała tamtego dnia. Bardzo długo biegłem za taksówką. Ale była szybsza. Później dzwoniłem. Nie odebrała. Następnego dnia miała juz inny numer. Wróciłem do domu. Spaliłem zdjęcia. Ale to nie pomogło. Poprzysiągłem im wszystkim zemstę. Panu. Agacie. Marcinowi. Pan był pierwszy na mojej liście. Kiedy pan juz umrze... odwiedzę Marcina. Powinien sie pan cieszyć z tego, ze pana otrułem.

- A to niby, dlaczego?

- Bo to najprzyjemniejsza ze śmierci, które mogłyby pana spotkać z mojej strony. Czy może wołałby pan pistolet rozrywający pana ciało? Albo śmierć w płonącej, zamkniętej taksówce z całkowita świadomością tego, co sie dzieje?

- Jestem szczególnie wdzięczny za ten środek przeciwbólowy. Chyba juz umieram.

- Niesamowite! Człowiek, który umiera bez żadnych emocji. Jak... drewniana lalka. Musze pochwalić ta miksturę przed naukowcem, który ja stworzył. Bedzie bardzo dumny z takich efektów.

- Zawsze balem sie śmierci - zamyślił sie taksówkarz - a okazuje sie być taka bezbarwna. Tak zbliżona do nicości. Bo przecież śmierć to przejście do nicości. Czuje sie jak pasażer przechodzący odprawę celna na lotnisku. Automatycznie, nieuniknienie, świadomie idący gdzieś całkowicie bez strachu. Myślałem ze śmierć ma tak żywe barwy! Tak jak w tej gazecie. Staruszka mordowana nożem. Zbrodnia, szok, strach. A czuje sie tak jakbym umierał we własnym łóżku w wieku 100 lat. Czy to mi to sie wszystko nie śni?

- Obawiam się sie, ze nie. Zaraz pan zaśnie. Minutę później juz będzie pan martwy. A potem podpale samochód. Słyszy mnie pan?

Glowa taksówkarza opadła bezwładnie na kierownice. Morderca wysiadł z samochodu. Poczekał minutę, a następnie oblał benzyna siedzenia w taksówce i ciało taksówkarza, poszperał trochę w silniku. Na skraju polanki odnalazł skuter. Odjeżdżając w głąb lasu nacisnął przycisk pilota. Samochodem wstrząsnęła eksplozja.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Aleks23
Użytkownik - Aleks23

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-12-20 19:24:33