ten kto boi się psów,niech wystąpi.On czeka na ciebie

Autor: serenada
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 Pies odpoczywał z tyłu za domem. Przytulony do niebieskich desek, z których odchodziła farba, z miską cienia i przednimi łapami wyciągniętymi, aż do napięcia ścięgien.
Piotruś wszedł na ciche podwórko, rozejrzał się i po dziecinnemu zdziwił. Coś go zaniepokoiło. Zawsze o tej porze, w środku lata, bawili się tu jego koledzy. Tym razem było spokojnie, tylko wysoka brzoza u szczytu podwórka, przylepiona do siatki zręcznie chłodziła witkami powietrze.
Piotruś zrobił jeszcze parę kroków mijając front domu, nawołując - czy jest tu kto? aż zobaczył odpoczywającego psa. Był duży, czarny. W dodatku łypnął na niego osmolonym zielonym okiem, także Piotruś wystraszył się i zaczął uciekać. Pies wykorzystał okazję, zerwał się i po trzech sekundach dopadł bezbronnego chłopca. Warknął i ugryzł go w nogę wyrywając kawałek skóry wraz z mięsem. Krew natychmiast wsiąkała w ziemię, chłopiec rozpłakał się i postanowił dalej uciekać trzymając się za nogę. Pies zaszczekał jeszcze kilka razy ostrzegawczo i wrócił na miejsce.
Parne lato skadrowało ten obraz, a listki wysokiej brzozy śmiały się perliście.

Piotruś nie poszedł do domu. Schował się w ciemnym schowku na drzewo i próbował opatrzyć ranę. Strasznie go bolało. Nogi mu drżały, a ręce nie znalazły nic lepszego od starej, brudnej gazety którą przyłożył sobie do łydki. Zaczęło piec. Piotruś miał łzy w oczach, ale bał się płakać, z obawy, że ktoś go usłyszy i zobaczy gdzie się schował. Przez otwartą ranę zaczęło wdawać się zakażenie i rana nabrzmiewała, robiła się coraz większa, wokół pojawił się czerwony rumień, jak po oparzeniu. Piotruś postanowił, że za wszelką cenę zakryje to miejsce, tak aby ojciec nie zobaczył, bo na pewno zbije go za to pasem i będzie bolało sto razy mocniej niż ugryzienie psa.
Wchodził po schodach do domu, stawiając kroki powoli, po cichutku, jak kot. Ojciec spał na tapczanie, ciężko oddychając przez nos. Chrapał. Naprzeciwko niego, mały wentylator, schładzał gorące czoło i grube krople potu co rusz zjawiające się na twarzy. Wszędzie unosił się smród smażonego niedawno mięsa i wylizany do czysta talerz stał na środku stołu, sam jakoś nie fatygując się z wyniesieniem do zlewu.
Synek przemknął do swojego pokoju, zdjął spodenki i założył długie spodnie. Noga mu bolała, tak, że z ledwością ją podnosił. Zaczął się martwić jak ma chodzić, aby nie zdradzić, że coś jest nie tak. Wymyślił, że przy dorosłych będzie poruszał się jak najmniej, a jeśli już to uda, że dla zabawy chodzi jak kaczka, przenosząc ciężar z jednej nogi na drugą, tak jakby kulał na obie kończyny. Co nie wzbudzi podejrzeń.

Synek zamknął się w pokoju i udawał, że czyta, chociaż ten straszny pies powracał mu w myślach, i zabierał część uwagi. Resztę pochłaniała troska i zmartwienie o to, co będzie jak rodzice się o tym dowiedzą. Przewracał bezmyślnie kolejne strony, wyglądał przez okno i marzył o tym, jak dobrze byłoby być już dorosłym. Najlepiej wyjechać gdzieś i śmiać się, radować z lata, chodzić z kolegami na piwo, nie mieć żony, palić papierosy, decydować o sobie, o swoim życiu. Cieszyć się.
Usłyszał jak ojciec wstaje i zaczyna ruszać się po mieszkaniu. Wyjrzał przez drzwi swojego pokoju,
- Tato, jestem u siebie, - dziś nie poszedłem się bawić, poczytam.
- A co mnie to kurwa obchodzi, odrzekł wynosząc w końcu zaśliniony talerz i stawiając go do zlewu - chcesz tam siedzieć sam, to siedź. Jesteś sobek.

Piotruś uspokoił się i położył na łóżko. Dotknął bolącej nogi, ale wolał nie podciągać spodni, żeby zobaczyć co się dzieje z raną. Noga mu tylko zdrętwiała, tak, iż obawiał się, że może mieć poważne problemy z udawaniem, że nic się nie stało.
Żałował tego co się wydarzyło, żałował, że nie zastał jak zwykle kolegów, żałował, że się wystraszył lub mógł uciekać szybciej i nadal strasznie bał się psa. – Nigdy więcej tam nie pójdę powiedział sobie i zasnął.
Przez uchylone okno wpadał świeży zapach lata, w

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
serenada
Użytkownik - serenada

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-06-19 18:10:55